Francuska gwiazda Vanessa Paradis zagrała w filmie "Cafe de Flore". Ten francusko-kanadyjski obraz opowiada o wielkiej miłości, która łączy, ale także rozdziela bohaterów.

"W swoim filmie chciałem pokazać uniwersalność miłości we wszystkich jej przejawach. +Cafe de Flore+ dotyka też wątków nieśmiertelności i wiary w istnienie bratnich dusz, przez to jest czymś więcej niż tylko konwencjonalną historią miłosną. Chciałem opowiedzieć historię większą niż życie, nieomal bajkę, a zarazem przedstawić piękną, epicką historię miłosną i w dodatku zrobić to poprzez stworzenie widzom niestandardowego filmowego doświadczenia" - powiedział o swoim filmie reżyser i scenarzysta Jean-Marc Vallee.

Paradis wciela się w młodą, mieszkającą w Paryżu matkę, która zmaga się z chorobą swojego małego synka. Chłopiec choruje na zespół Downa. Widzowie poznają także Antoine'a - niedawno rozwiedzionego popularnego DJ'a, który mieszka w Montrealu. Oboje łączy obsesyjne uczucie... Akcja filmu rozgrywa się w latach 60.

Film

Aktorka bardzo związała się z grającym jej syna małym Marinem. "Vanessa i Marin spędzili razem miesiąc, ucząc się siebie nawzajem - czasami ona jadła śniadanie, obiad czy kolację z nim i jego rodzicami. Chodzili nawet razem na karuzelę, aby spróbować zbudować coś zabawnego tylko między nimi dwojgiem" - opowiedział reżyser w wywiadzie dla "The Snipe".

Obok Paradis i Marina Gerrier w filmie zagrali: Kevin Parent, Helene Florent, Evelyne Brochu i Alice Dubois.

"Cafe de Flore" w kinach już 19 października.