"Ida" Pawła Pawlikowskiego powtórzyła sukces z Gdyni i Warszawy na Londyńskim Festiwalu Filmowym. Zdobyła nagrodę dla najlepszego filmu w oficjalnym konkursie.

Uzasadniając przyznanie wyróżnienia, przewodniczący jury Philip French powiedział: "Jurorzy bardzo podziwiali "Idę". Jest to pierwszy film nakręcony w rodzinnej Polsce przez reżysera, który zdobył sławę mieszkając w Wielkiej Brytanii. Byliśmy głęboko poruszeni tym odważnym obrazem, który subtelnie i ze zrozumieniem podchodzi do boleśnie kontrowersyjnej i nadal rezonującej sytuacji - niemieckiej okupacji i holokaustu - dodał.

Brian Bradshaw, krytyk niedzielnego, "Observera" uznał już wcześniej dzieło Pawlikowskiego, za "mały klejnot, delikatny, śmieszny i smutny, ze wspaniałymi zdjęciami w świetlistym monochromie".

Magazyn filmowo-teatralny "Variety" przytacza opinie jury, że "specjalne pochwały zdobył sobie wciągający język wizualny filmu, który pozostawia trwałe emocjonalne wrażenie".
W sprawozdaniu z wręczenia nagród w Londynie, amerykański "The Hollywood Reporter" cytuje reżysera, który powiedział, że sam miał wątpliwości, czy dobrze zrobił wybierając czarno-białą fotografię, statyczną pracę kamery i aktorów nieznanych poza Polską.

Film "Ida" został nagrodzony Złotymi Lwami na Festiwalu w Gdyni, a wczoraj wygrał Warszawski Festiwal Filmowy.