Pięć współczesnych interpretacji klasycznych dzieł przygotowanych przez teatry z Brazylii, Francji, Chorwacji i Polski obejrzą widzowie IV Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Klasyki Światowej. Tegoroczna edycja na deskach Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi rozpocznie się w październiku.

Teatralne wydarzenie, którego organizatorem i gospodarzem jest jedna z czołowych łódzkich scen, odbywa się od 2010 r. i do jesiennego repertuaru wraca po dwóch latach. Jak przypomniał kurator festiwalu "Nowa Klasyka Europy" Roman Pawłowski, jego ideą jest odpowiedź na pytanie, jaką rolę we współczesnym teatrze odgrywają klasyczne teksty.

"Chcemy przedstawić ich kontekst oraz wskazywać związki między klasyką a współczesnością. Dwa lata temu naszym hasłem było +Cała nadzieja w klasyce+. Mówiliśmy o tym, że w tych niepewnych czasach klasyczna literatura może być kotwicą, która mocuje nas w rzeczywistości. Po dwóch latach spotkamy się w jeszcze bardziej niestabilnym, chaotycznym i pełnym przemian świecie. Tamto hasło pozostaje więc aktualne" – tłumaczył podczas środowej konferencji prasowej.

Jak dodał, m.in. dlatego program tegorocznego festiwalu oparto na "wręcz fundamentalnych" dla kultury tekstach – od staroindyjskiego eposu "Mahabharata" przez Williama Szekspira i Antona Czechowa po Augusta Strindberga i Samuela Becketta.

W repertuarze znalazło się pięć przedstawień: "Czekając na Godota", przygotowany przez zespół łódzkiego Teatru im. Stefana Jaracza w reż. Michała Borczucha; "Hamlet" w reż. Olivera Frljicia i wykonaniu Zagreb Youth Teatre z Chorwacji; "Julia" w reż. Christiane Jatahy z Companhia Vertice z Rio de Janeiro. Brazylijski teatr przygotował również "Co by było, gdyby pojechały do Moskwy" oparte na "Trzech siostrach" Czechowa, a Theatre des Bouffes du Nord z Paryża – "Pole bitwy" na podstawie "Mahabharaty" w reż. Petera Brooka i Marie-Helene Estienne.

Jak podkreślili organizatorzy festiwalu, każde z przedstawień cechuje niestandardowa interpretacja.

"Jesteśmy ciekawi, jaką formę otwierającej festiwal premierze +Czekając na Godota+ zaproponuje Borczuch, który znany jest z kreatywnego i twórczego podejścia do tekstów. Czeka go duże wyzwanie, bo Beckett narzucił realizatorom swoich sztuk ograniczenia, według których nie wolno zmieniać nie tylko jego tekstów, ale i didaskaliów. +Hamleta+ w inscenizacji Frljicia odróżnia to, że cała akcja rozgrywa się przy jednym stole w formie rodzinnego przyjęcia. Z kolei dwa brazylijskie przedstawienia operują językiem teatru i filmu, a dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii powstają nowe perspektywy na te same zdarzenia" – wyjaśnił Pawłowski.

Zamykające festiwal "Pole bitwy" brytyjskiego reformatora teatru Brooka będzie zaś epilogiem jego ekranizacji epopei "Mahabharata" z udziałem Andrzeja Seweryna, której część zostanie wyświetlona przed inscenizacją. "Tam, gdzie zakończy się akcja filmu, tam zacznie się akcja sztuki" – tłumaczył dyrektor naczelny Teatru im. Stefana Jaracza, Wojciech Nowicki.

"Wszystkie spektakle dotykają tematu władzy – ich mechanizmów, przemocy, dominacji, nie tylko w obrębie społeczeństw i narodów, ale również jednostek. Ta kwestia szczególnie dziś, w obliczu kryzysu demokracji w Europie, wydaje się bardzo istotna i dlatego chcemy zadać pytanie o istotę władzy człowieka nad człowiekiem" – podkreślił Pawłowski.

Tegoroczny festiwal rozpocznie się 15 października i potrwa do 9 listopada. Spektakle będą wystawiane głównie weekendy i tłumaczone na język polski za pomocą napisów. Poprzedzą i zakończą je omówienia oraz dyskusja.