Jak przyznaje reżyser spektaklu i jednocześnie rektor uczelni, realizuje on trudny i pozornie niewdzięczny tekst, który wymagał adaptacji, pogłębienia, reinterpretacji.
"Chociaż niedoskonały, uwiódł mnie - napisany przez 19-letniego artystę, z naiwną, młodzieńczą bezkompromisowością, z odwagą, która pozwala na wyrzucenie światu w twarz tego, co jest z nim nie tak; z tą wiarą, której mnie już pewnie brakuje, z żarliwością i zaangażowaniem można otaczające nas realia zmienić" – mówi Grzegorzek.
Wyjaśnia, że "Diabeł, który..." to adaptacja debiutanckiej sztuki "młodego gniewnego" – Johna Osborne’a, który polskiemu widzowi znany jest przede wszystkim dzięki licznym inscenizacjom sztuki "Miłość i gniew". Jego "The Devil Inside Him" nigdy wcześniej nie był wystawiany w Polsce. Akcja spektaklu dzieje się w Wielkiej Brytanii w latach 50. ub. wieku w purytańskim środowisku.
Grzegorzek zwraca uwagę, iż może wydawać się, że brytyjski tekst z ubiegłego wieku nijak ma się do rzeczywistości – Polski w 2016 roku. "A jednak. Ciasno pojmowana religijność, która zamiast uwalniać gniecie; oparty o wiarę system wartości, który ma stać się obowiązującym dla wszystkich prawem, a powinien być prywatnym wyborem, ta atmosfera duszności – to wszystko staje się niestety aktualne dzisiaj" - mówi.
Dodaje, że wiele osób czuje się zapędzonych w jakiś kąt, tłamszonych. Według niego, "dożyliśmy czasów, w których wolność, ekspresja, prawo do wyboru własnej ścieżki jest w mechaniczny sposób blokowane".
Z pracy z Grzegorzkiem zadowoleni są studenci. Jak przyznają nie myślą o tym, że to "rektor, że to dyplom, że ostatni rok, że finał". "Dla nas to dwa spotkania: pierwsze - z ciekawym człowiekiem, drugie – z tekstem" - mówią.
Premierę przedstawienia zaplanowano na 22 października.