Tegoroczna, ósma edycja imprezy odbędzie się w niedzielę na boisku szkolnym w tej turystycznej wiosce, położonej niedaleko granicy ze Słowacją.
Mieszkańcy Łomnicy i okolic oraz wczasowicze będą mieli możliwość degustacji pierogów, wysłuchają też regionalnych zespołów ludowych i obejrzą pokaz nowoczesnych tańców.
"Główną ideą przyświecającą festiwalowi jest kultywowanie tradycji regionalnych, związanych z pierogami łomniczańskimi, wokół których przez lata narosło wiele legend i anegdot. Jedna z nich głosi, że po wydłubaniu nadzienia można było w nich przepłynąć Poprad – ma ona związek ze specyficznymi gabarytami tej potrawy" – powiedział PAP Dariusz Izworski z gminy Piwniczna-Zdrój, która organizuje festiwal wraz z tamtejszym Ośrodkiem Kultury im. Danuty Szaflarskiej.
Zwrócił również uwagę, że pierogi łomnicańskie (inna nazwa: łomniczańskie) zyskują coraz więcej wielbicieli.
Jak mówiły w rozmowie z PAP gospodynie z Łomnicy-Zdroju, przepis na pierogi jest stary, powstał ponad sto lat temu.
Aby przyrządzić ten specjał, gospodynie formują grube ciasto z surowych tartych ziemniaków, tłuczonych ziemniaków gotowanych, soli i odrobiny mąki. Farsz składa się z białego sera lub bryndzy, jajka i soli. Pierogi podaje się polane tłuszczem i skwarkami.
O wielkości pierogów w Łomnicy-Zdroju i okolicach krążą legendy i anegdoty, ale czasy, gdy "robiło się naprawdę wielkie pierogi, już minęły" i obecnie ciasto ma 5-6 cm długości i 3-4 cm szerokości.
Zgodnie z jedną z opowieści, jak babie pieróg z kuchni spadł, to zabił kwokę razem z kurczętami. Inna historia mówi o tym, że jak chłop wychodził na Parchowatkę (1004 m n.p.m.), to pieroga zaczynał jeść na progu domu, a kończył na wierchu góry. Jeszcze inna legenda podaje, że w czasach, gdy nie było mostów na Popradzie, to "łomnicany" wyjadali farsz z pierogów, a w wydrążonych "łupinach" przepływali na drugi brzeg.
Pierogi te przyrządzają nie tylko mieszkańcy Łomnicy-Zdroju, ale i okolicznych miejscowości, m.in. Piwnicznej-Zdroju, Rytra, Wierchomli.