Na weekendowy wieczór polecamy dobre, domowe kino
/>
/>
DVD Powrót po latach do „Anny Kareniny”, jednego z najważniejszych tytułów w dorobku Grety Garbo, był obarczony ryzykiem rozczarowania. Zmieniło się kino, myślenie o sztuce filmowej, ale aktorstwo Garbo wciąż zachwyca. W najsławniejszej adaptacji powieści Tołstoja w reżyserii Clarence’a Browna Garbo zagrała oczywiście tytułową krasawicę, żonę rosyjskiego arystokraty, do nieprzytomności zakochaną w młodym oficerze (Fredric March). Aktorsko jest wręcz brawurowa, świadoma raczkujących wówczas stricte filmowych środków wyrazu. Garbo jako pierwsza pokazała, że grając heroinę, można oddać największe namiętności za pośrednictwem skupienia i ciszy, niekoniecznie zaś gimnastycznych lansad i słownych werbli. To był szczyt jej filmowej kariery. W kolejnych latach zagrała jeszcze Damę Kameliową, następne Panią Walewską, Ninoczkę... Po czym zamilkła na zawsze. Pozostał mit. Nic mu nie grozi.
Anna Karenina | reżyseria: Clarence Brown | dystrybucja: Galapagos
/>
KINO Witalij Manski przez rok filmował „zwyczajną” północnokoreańską rodzinę na potrzeby dokumentu zamówionego przez reżim Kim Dzong Una. Tyle że po zakończeniu oficjalnych zdjęć nie wyłączał kamery, a to, co zrejestrowała kamera, dziś pozwala nam zajrzeć za kulisy życia w Pjongjangu. Nie ukrywajmy: nawet to, co oficjalne, budzi lęk, a przecież obserwujemy miejski ruch, szkolne akademie, delegacje składające kwiaty pod pomnikami kolejnych dyktatorów. Obraz świata – zindoktrynowanego, kontrolowanego przez władze, niedopuszczającego żadnej poza oficjalną narracji społecznej i historycznej – jest przerażający. Owszem, bywa zabawny: trudno nie uśmiechnąć się na widok dzieci znudzonych opowieściami weterana wspominającego „zabijanie Amerykańców”. Ale przede wszystkim jest uderzająco aktualny: posępna widokówka z komunistycznego skansenu zamienia się w budzące niepokój ostrzeżenie.
Pod opieką wiecznego słońca | Rosja, 2015 | reżyseria: Witalij Manski | dystrybucja: Against Gravity | czas: 106 min
DVD Pierwszy sezon „Detektywa” był prawdziwym telewizyjnym objawieniem, nic więc dziwnego, że drugiej odsłony wyczekiwano ze sporym napięciem. I chyba tym większe było rozczarowanie: po premierze na serial stworzony przez Nica Pizzolatto spadały gromy. Na decyzję, czy będzie trzeci sezon, wciąż czekamy, tymczasem drugi – oglądany na chłodno – całkiem nieźle się broni. Owszem, może intryga jest zbyt zawiła, jakby Pizzolatto chciał dorównać Jamesowi Ellroyowi, zniknęła też cała duszna, mistyczna atmosfera, ale „Detektyw” sprawdza się jako gęsty od wydarzeń, niepokojący, chwilami bardzo nieprzyjemny (to zaleta!) kryminał. Świetnie obsadzony, bardzo dobrze zrealizowany – mimo paru niedociągnięć wciąż jest lepszy od wielu telewizyjnych produkcji, nawet tych z wyższej półki. I zgadzam się: nie przypomina pierwszego sezonu. Ale Pizzolatto zapowiadał, że każda seria będzie odrębną opowieścią. Trudno mieć do niego pretensje, że dotrzymał słowa.
Detektyw, sezon 2 | dystrybucja: Galapagos
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama