Gdyby Ken Loach kręcił filmy przeznaczone dla młodzieży, z pewnością przypominałyby one „Jak to jest”

Brytyjski komediodramat bierze stronę bohatera, który na naszych oczach doznaje od losu bolesnej krzywdy. Początkowo kilkunastoletni Robbie – tak jak reszta kumpli z robotniczej dzielnicy – daje dowód rzekomej dorosłości za sprawą pierwszych haustów wódki, popalanych papierosów i bezwstydnie artykułowanych erotycznych fantazji. W pewnym momencie chłopak dowiaduje się, że cierpi na poważną wadę serca i w niedługim czasie prawdopodobnie pożegna się z życiem. Myliłby się jednak ten, kto zakłada, że fabularny zwrot wpłynie na zmianę tonacji filmu Bruce’a Webba. Robbie i jego najlepszy przyjaciel Ziggy przyjmują wieści o chorobie chłopaka z odpornością na patos.

Podobnie jak bohaterowie „Restless” Gusa Van Santa starają się za to zawierzyć sile własnej młodości i zachłysnąć życiem aż do utraty tchu. Dość powiedzieć, że największe zmartwienie chłopaków stanowi dziewictwo Robbiego, który stawia sobie za punkt honoru, by zejść z tego świata już jako dojrzały mężczyzna. Podjęte przez Ziggy’ego wysiłki na rzecz ułatwienia inicjacji seksualnej chorego przyjaciela stanowią główne źródło filmowego komizmu. Bezpruderyjny dowcip „Jak to jest” stanowi konsekwentne rozwinięcie obranej przez reżysera strategii. Webb w swoim filmie nie uznaje tematów tabu i z jednakową odwagą stara się mówić zarówno o cielesnym cierpieniu, jak i rozkoszy. Zainteresowania twórców „Jak to jest” nie ograniczają się jednak wyłącznie do odważnej refleksji nad fizjologią. Równie dużą uwagę Webb poświęca przyjacielskiej relacji pomiędzy Robbiem a Ziggym.

Mimo że styl zachowania chłopaków nierzadko pozostaje jeszcze infantylny, gotowość do wzajemnego poświęcenia świadczy o niezwykle głębokim charakterze ich więzi. Pozytywna energia emitowana przez Robbiego i Ziggy’ego zostaje także odwzajemniona przez zewnętrzny świat. Przedstawiciele otoczenia chłopaków w nierzadko zaskakujący sposób jednoczą się dla realizacji marzeń Robbiego. Dzięki temu na przeszkodzie bohaterów nie muszą stać ani szpitalne regulaminy, ani restrykcyjnie przestrzegane normy obyczajowe. Tak jak w ostatnich filmach Loacha, posiadanie wyrazistego celu pozwala grupie ludzi na zamanifestowanie siły wspólnotowej solidarności. W takich okolicznościach „Jak to jest” może zachować swój krzepiący wymiar, nawet jeśli obywa się bez wsparcia łzawego happy endu.

JAK TO JEST | Wielka Brytania 2009 | reżyseria: Bruce Webb | dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty | czas: 100 min