"Połączenie" nie wznosi się ponad poziom telewizyjnego patrzydła.

Brad Anderson na początku kariery pokazał, że potrafi szarpnąć nerwami widzów. Głośny „Mechanik” czy horror „Sesja dziewiąta” pozwalały wierzyć, że mamy do czynienia z kimś więcej niż rzemieślnikiem, który zgłębił tajniki kina gatunkowego. Niestety później Anderson loty obniżył – wciąż umiejętnie operuje kliszami thrillera i horroru, cały czas udaje mu się zaprosić przed kamerę utalentowanych aktorów, ale dziś jego filmom brakuje błysku i świeżości. Nie inaczej jest z „Połączeniem”. Historia granej przez Halle Berry operatorki telefonicznej, która dla porwanej przez seryjnego zabójcę dziewczyny (Abigail Breslin) jest jedyną nadzieją na ratunek, zaczyna się obiecująco, ma kilka pomysłowych rozwiązań, ale ani na chwilę nie wznosi się ponad poziom telewizyjnego patrzydła.

Połączenie | reżyseria: Brad Anderson | dystrybucja: Monolith | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 3 / 6