Oskarowej mowy najlepszego reżysera minionego roku nie zobaczą mieszkańcy Chin. Pochodzący z Tajwanu Ang Lee zdobył Oskara za firm "Życie Pi". Do podziękowań wkradła się też polityka.

To drugi Oskar za reżyserię dla Anga Lee i druga oskarowa mowa, która sprawia problem chińskim cenzorom. W 2006 roku po tym, jak reżyser otrzymał nagrodę za obraz "Brokeback Mountain" w Chinach wycięto znaczną część jego przemówienia, w którym zwracał uwagę na poruszony w filmie problem tolerancji wobec homoseksualistów. Ang Lee na koniec podziękował też Chinom, Hongkongowi i Tajwanowi. To uznano za politycznie niepoprawne.. Dziś Ang Lee powiedział zaś, że film "Życie Pi" nie powstałby, gdyby nie pomoc Tajwanu.

Kwestia stosunków Pekinu i Tajpej to jeden z najbardziej drażliwych politycznie tematów w Chinach. Pomimo ocieplenia stosunków, dla władz w Pekinie Tajwan wciąż pozostaje zbuntowaną chińską prowincją.