To one stały się symbolem walki o odzyskanie niepodległości, ale nie byłoby jej, gdyby nie praca tysięcy ludzi zaangażowanych w inne formy walki i konspiracji
W sierpniu 1914 r. z inicjatywy Józefa Piłsudskiego została powołana w Warszawie Polska Organizacja Wojskowa. Jej zadaniem była walka z rosyjskim zaborcą, prowadzenie działalności wywiadowczej i dywersyjnej na wschodnich kresach, gromadzenie broni oraz rekrutacja żołnierzy do polskich formacji zbrojnych.

Wywiadowcy i dywersanci z POW

POW szybko rosła; w czerwcu 1915 r. liczyła tysiąc członków, podzielonych między komendy w Warszawie, Krakowie, Kijowie i Lublinie. Rok później było to 5 tys. ludzi, a w styczniu 1917 r. – ponad 11 tys. 29 kwietnia tego roku pod Wawrem (obecnie dzielnica Warszawy) zostały przeprowadzone wielkie ćwiczenia. Z wysokiej piaszczystej wydmy obserwował je Józef Piłsudski i członkowie Komendy Naczelnej POW – w miejscu tym znajduje się obecnie kamień upamiętniający to wydarzenie.
Wielu członków POW wstępowało do Legionów. Po kryzysie przysięgowym w lipcu 1917 r., gdy żołnierze Legionów Polskich odmówili złożenia przysięgi na wierność Królestwu Polskiemu i dotrzymanie braterstwa broni wojskom Niemiec i Austro-Węgier do końca wojny, część kierownictwa organizacji została aresztowana i osadzona razem z legionistami w obozach w Szczypiornie i Głodówce. Po internowaniu Józefa Piłsudskiego komendantem głównym POW został płk. Edward Śmigły-Rydz. Reszta „peowiaków” przeszła do konspiracji, zaciekle tropiona przez niemiecką i austro-węgierską żandarmerię.
Najbardziej niebezpieczna była jednak sytuacja członków POW podlegających komendzie w Kijowie, tzw. KN-3, dowodzonej przez Leopolda Lisa-Kulę. Działali na terenie, gdzie musieli stawiać czoła zarówno bolszewikom, jak i wojskom Ukraińskiej Republiki Ludowej. Szczególne znaczenie miała praca wywiadowcza, w której brało udział ok. 200 kobiet. Wiele zapłaciło za to życiem. Wywiadowczyniom z KN-3 przyznano w sumie 26 orderów Virtuti Militari na 44 kobiety odznaczone nimi za walki w latach 1914–1921.
Komórki POW działały także na terenach objętych powstaniem wielkopolskim, a nawet w Moskwie. 11 listopada 1918 r. Komendant Główny wydał rozkaz, rozwiązujący organizację. Działający na objętych wciąż walkami Kresach, w Wielkopolsce i na Śląsku członkowie POW zostali podporządkowani Sztabowi Głównemu WP i dalej wypełniał swoje zadania, ale już jako żołnierze Wojska Polskiego.

Burzliwe dzieje brygad

Legiony Polskie zostały powołane 27 sierpnia 1914 r. w Krakowie przez złożony z galicyjskich polityków Naczelny Komitet Narodowy. Proaustriacki NKN liczył, że utworzenie formacji sojuszniczej wobec CK armii będzie po wojnie argumentem za powstaniem monarchii Austro-Węgiersko-Polskiej. Początkowo celem Legionów nie była więc walka o niepodległość Polski, ale jedynie o jej większą autonomię. Bieg wydarzeń oraz postać Józefa Piłsudskiego sprawiły, że stało się inaczej.
Początkowo Piłsudski miał inny pomysł na walkę o niepodległość państwa; planował wzniecenie powstania w zaborze rosyjskim. W tym właśnie celu z krakowskich Oleandrów wymaszerowała 6 sierpnia 1914 r. złożona z członków polskich organizacji strzeleckich Pierwsza Kompania Kadrowa, która przekroczyła granicę z zaborem rosyjskim. Po niepowodzeniu przedsięwzięcia wróciła do Krakowa, a Piłsudski podporządkował się NKN i włączył w tworzenie Legionów.
Jesienią 1914 r. liczący jeden pułk Legion Zachodni wziął udział w walkach na linii Nowy Korczyn – Opatowiec, stoczył bitwy pod Laskami, Anielinem i Krzywopłotami, a następnie, pod naporem wojsk rosyjskich, został wyprowadzony brawurowym manewrem do Krakowa. Jego formalnym dowódcą był generał armii austriackiej Karol Durski-Trzaska, faktycznie jednak dowodził Piłsudski. W grudniu 1914 r. pułk przeformowano na I Brygadę z dowódcą Józefem Piłsudskim i szefem sztabu Kazimierzem Sosnkowskim.
W maju 1915 r. powstały kolejne brygady. Druga dowodzona była przez Austriaka Ferdynanda Kuttnera, a później Józefa Hallera, Trzecia przez Wiktora Grzesickiego, a później Stanisława Szeptyckiego. W październiku, gdy wszystkie przerzucono na front na Wołyniu, Legiony Polskie liczyły 16,5 tys. żołnierzy. Losy brygad potoczyły się odmiennie.
W lipcu 1917 r. generał-gubernator warszawski Hans Hartwig von Beseler postanowił włączyć wszystkich legionistów do Polnische Wehrmacht – siły zbrojnej utworzonego przez Niemców Królestwa Polskiego. Gdy zażądał złożenia przysięgi na wierność, na polecenie Piłsudskiego większość żołnierzy I i III Brygady odmówiła ślubowania. Skończyło się ich rozwiązaniem oraz osadzeniem Józefa Piłsudskiego i Kazimierza Sosnkowskiego w więzieniu w Magdeburgu. Przysięgę złożyła jednak większość żołnierzy III Brygady.
Jako Polski Korpus Posiłkowy pod dowództwem Józefa Hallera przekazano ją pod dowództwo austriackie. W lutym 1918 r., w proteście przeciwko układowi z Brześcia (między Niemieckim i Austro-Węgrami a Rosją Sowiecką) powołującemu państwo ukraińskie ze Lwowem, legioniści pod Rarańczą przeszli na rosyjską stronę frontu. Tam zostali internowani. Józef Haller przez Moskwę i Murmańsk wyjechał do Francji, w której wkrótce stanął na czele złożonej z polskich ochotników „Błękitnej Armii”. Po zakończeniu wojny legioniści stali się zalążkiem Wojska Polskiego, jednak największą rolę odgrywali w nim związani z Józefem Piłsudskim oficerowie I Brygady.

Budzące strach legionistki

Gdy 21 listopada 1918 r. od ukraińskiej kuli zginął we Lwowie 14-letni Jurek Bitschan, jego matka Aleksandra Zagórska postanowiła stworzyć oddział walczących z bronią w ręku kobiet. Nie była nowicjuszką; jako 20-latka produkowała bomby dla Organizacji Bojowej PPS Piłsudskiego, brała udział w zamachach w Warszawie a po ucieczce do Galicji była członkiem konspiracyjnego Związku Walki Czynnej i Związku Strzeleckiego we Lwowie. Po wybuchu wojny Zagórska zorganizowała kobiecą służbę wywiadowczą dla I Brygady oraz oddział kurierek, który zajmował się werbowaniem i przeprowadzaniem do Lwowa polskich ochotników do walki z Ukraińcami.
Jesienią 1918 r. Zagórska utworzyła we Lwowie Milicję Obywatelską Kobiet, której zadaniem było utrzymanie porządku w mieście. Na jej bazie powstała Ochotnicza Legia Kobiet znana z dyscypliny, jakiej na próżno było szukać w męskich jednostkach. Powodem były kierowane pod adresem legionistek zarzuty o ich „niewłaściwe” prowadzenie się. Chociaż Lwów uchodził za tolerancyjne i wręcz feministyczne miasto, widok kobiet w mundurach wciąż budził pełne podtekstów skojarzenia. Przyjmowana do Legii kobieta musiała więc wylegitymować się nie tylko dokumentem ukończenia szkoły i zaświadczeniem lekarskim o dobrym stanie zdrowia, ale też „świadectwami moralności” wydanymi przez proboszcza i policję.
Aleksandra Zagórska wprowadziła w OLK niebywały rygor. Za rozmowę z żołnierzem na ulicy legionistka dostawała dwa tygodnie ścisłego aresztu, a przy recydywie wydalano ją z szeregów Legii. Za zniewagę munduru otrzymywała karę 25 rózg przed całym oddziałem. Nic więc dziwnego, że tak zdyscyplinowana formacja polskich amazonek budziła strach wśród ukraińskich jednostek. W czasie walk we Lwowie pod koniec 1918 r. legionistki pilnowały głównie ważnych obiektów, gdy jednak w maju 1919 r. miasto zostało znów zagrożone ukraińskim atakiem, wysłano je do zajęcia wsi Sokolniki. Kiedy zwolnione już ze służby ich koleżanki dowiedziały się o tym, natychmiast stawiły się w koszarach z żądaniem wydania mundurów i broni. Na wieść o zbliżaniu się amazonek Ukraińcy zrejterowali i, ku rozżaleniu pań, do walki nie doszło.
W czasie wojny z Rosją w OLK było już 2,5 tys. kobiet. Sława lwowskich legionistek spowodowała powstanie 2. Ochotniczej Legii Kobiet w Wilnie. Ochotniczki pod dowództwem ppor. Wandy Gertz wzięły udział w obronie miasta przed bolszewikami, a potem weszły w skład oddziałów generała Żeligowskiego, które w czasie pozorowanego buntu zajęły Wilno w październiku 1920 r. OLK została rozwiązana w marcu 1922 r. Stała się kuźnią kadr, z której wyszły tak wybitne postacie jak Maria Wittek, pierwsza w historii Wojska Polskiego kobieta-generał, czy Stanisława Paleolog, twórczyni Policji Kobiecej i komisarz Policji Państwowej.