Zanim jeszcze zaświtała nadzieja na niepodległość, były już gotowe mapy przyszłej odrodzonej ojczyzny. Stały się one mocnym argumentem w czasie konferencji pokojowej w Paryżu.
Zanim jeszcze zaświtała nadzieja na niepodległość, były już gotowe mapy przyszłej odrodzonej ojczyzny. Stały się one mocnym argumentem w czasie konferencji pokojowej w Paryżu.
Człowiekiem, który wywarł wielki wpływ na kształt odrodzonej Polski, był lwowski profesor geografii Eugeniusz Romer. To on dostarczał kluczowych argumentów Ignacemu Paderewskiemu i Romanowi Dmowskiemu na konferencji pokojowej w Paryżu. Chociaż przywódcy zwycięskich mocarstw generalnie zgadzali się co do konieczności powstania niepodległej Polski, to kwestia jej kształtu na mapie budziła już zacięte spory. Chodziło bowiem o odpowiedzi na pytania, których po 123 latach rozbiorów nie znał nikt – poza Romerem.
Do wybuchu I wojny światowej jedyne informacje na temat ziem zamieszkałych przez Polaków pochodziły od zaborców. Były jednak niepełne i zafałszowane. Pierwszym Polakiem, który przeprowadził własne, niezależne badania i przedstawił je w postaci map, był właśnie Eugeniusz Romer. Gruntownie wykształcony na europejskich uniwersytetach w dziedzinie geografii, historii, geologii, meteorologii, a nawet glacjologii, młody lwowiak przebojem wszedł do międzynarodowej elity kartografów.
Już w 1910 r. wzbudził światową sensację, przedstawiając wyniki swoich wypraw do Japonii, Chin, Indii, w Himalaje i na Alaskę w postaci dziesięciu map z izohipsami w różnych kolorach. Nikt przed nim nie przedstawił kuli ziemskiej w tak syntetyczny i jednolity sposób. Eugeniusz Romer, poliglota pochodzący z wieloetnicznej niemiecko-węgiersko-rumuńsko-serbskiej rodziny, mógł zrobić karierę na całym świecie. Świadomie wybrał jednak bycie Polakiem.
W 1915 r., po wybuchu wojny, z Eugeniuszem Romerem spotkał się Franciszek Stefczyk, ekonomista i działacz ruchu ludowego, znany z zakładania spółdzielczych kas oszczędnościowo-pożyczkowych zwanych Kasami Stefczyka. To on namówił młodego profesora do stworzenia atlasu przedstawiającego pełny geograficzny, demograficzny, statystyczny i gospodarczy obraz ziem polskich. Chodziło o odpowiedź na kluczowe pytania: na jakich terenach Polacy stanowią dominującą gospodarczo, kulturowo i politycznie siłę? Jakie ośrodki miejskie, szlaki komunikacyjne, zasoby mineralne i ziemie uprawne mają kluczowe znaczenie dla odbudowy i rozwoju państwa?
Franciszek Stefczyk wierzył, że Wielka Wojna może być początkiem odrodzenia Polski i był gotów sfinansować publikację. W 1916 r. praca została zakończona i wydrukowana w Wiedniu w kilkudziesięciu egzemplarzach z opisami po polsku, niemiecku i francusku. Jednak niemiecki rząd natychmiast zorientował się, do czego zmierzają Polacy. Przed konfiskatą udało się ocalić jedynie dwa egzemplarze „Geograficzno-statystycznego atlasu Polski”, które potajemnie wywieziono do Stanów Zjednoczonych.
Po skopiowaniu trafiły do Paryża, gdzie polscy delegaci rozdali je uczestnikom konferencji pokojowej. W grudniu 1918 r. pojechał tam również Eugeniusz Romer, który razem z etnografem, statystykiem i językoznawcą Janem Czekanowskim stał się czołową postacią międzynarodowego zespołu ekspertów. Wziął udział w ponad 70 spotkaniach, mających kluczowe znaczenie dla kształtu terytorialnego nie tylko Polski, ale również innych państw Europy. Podobną rolę profesor Romer odegrał dwa lata później na konferencji w Rydze, gdzie polski rząd negocjował z sowiecką Rosją przebieg granicy wschodniej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama