"Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli" Radka Raka (wyd. Powergraph) nawiązuje do "Słowa o Jakóbie Szeli" Brunona Jasieńskiego. Autor jest lekarzem weterynarii i pisarzem, pochodzi z rodziny o chłopskich korzeniach. Postać Jakuba Szeli fascynowała go od dawna, doszedł do wniosku, że opowieść o rabacji galicyjskiej jest zdominowana przez głosy jej ofiar - galicyjskich ziemian. Rak przedstawia tę historię z punktu widzenia tych, którzy w 1848 roku ruszyli z siekierami na dwory - galicyjskich chłopów, wprowadzając czytelnika w świat wyobraźni ludowej - pełen wiedźm, gadających zwierząt, duchów zmarłych, którzy nie chcą odejść.
Paweł Próchniak w laudacji ocenił, że ta książka to klechda i jak każda klechda jest trumfem wyobraźni i dotyka twardej rzeczywistości, prawdziwego świata". "Snuje historie nie z tej ziemi, jednocześnie opowiada o czymś, co drzemie w realnej historii, w naszej wspólnej podświadomości, w podglebiu języka, którym mówimy" - mówił.
Jego zdaniem, "w tym paśmie realności, z którym mierzy się Baśń o wężowym sercu jest coś poruszającego i okrutnego zarazem. Coś, co powinno zostać opowiedziane i być może nie ma na to innego języka niż inna, niedzisiejsza dykcja poetyckiej klechdy".
"Radek Rak zapisał wtóre słowo o Jakóbie Szeli, można powiedzieć, że jest to wtór powierzchowny w czytaniu rzeczywistej grozy wydarzeń, który wziął za swoją kanwę, i że realny Szela jest tu wydmuszką" - zaznaczył. "To prawda, ale nie historia z jej dramatyzmem i okrucieństwami gra w tej klechdzie pierwsze skrzypce" - dodał.
Próchniak w laudacji ocenił, że "siłą książki Radka Raka jest sam akt snucia opowieści – snucia i tkania", czyli jak mówił, "tkania z rozbieganych ech i pogłosów, z lotnych pasm uwolnionej wyobraźni, z refleksów światła odbitego od gór, bukowych liści, łusek węża".
W laudacji zaznaczono, że "Radek Rak świetnie panuje nad słowem - nad różnymi tonacjami polszczyzny, nad jej możliwościami, nad tym, co żyje pośród słów, przy dźwiękach i echach prawie niesłyszalnych". A "Baśń o wężowym sercu" oceniono jako "świadomie staroświecką i zarazem nowocześnie groteskową".
Zdaniem jury powieść ta "wiele zawdzięcza literaturze". "Jej konstrukcja precyzyjna, dyskretnie podopinana pracuje miękko jak dobrze naoliwiony mechanizm. Ma w sobie coś z bezwzględności zegara odmierzającego minuty, wybijającego godzinę, ale jest w niej też niemało z wdzięku pozytywki, która powtarza znane struktury fabularne. Powiela dobrze już rozpoznawalne niemal już wytarte układy wątków i zmienia je w płynny ruch snucia opowieści, w falowanie realności jak ze snu" - przeczytał Próchniak. "Słychać w Baśni o wężowym sercu różne echa i tony literatury. Podskórnie pracują w niej głosy wielu pisarzy wzięte pod włos, rozwibrowane, twórczo przejęte, przetopione na metal lżejszy od powietrza" - dodał.
Podkreślono wagę "sprzymierzonej z wyobraźnią literackości, która "przypomina, że literatura jest wolnością słów, że biegnie w nieznane, a zarazem w tym samym ruchu wnika w świat, sięga w głąb rzeczywistości i wtedy staje wobec czegoś, co odnajduje się w języku drzew i kamieni, w opowieściach gór, w mowie mitu". Jak zauważono, "tak pomyślana literatura przypomina też o potrzebie mitu, opowiada, że pod powierzchnią rzeczywistości, u podszewki rzeczy, w ciemności fastrygowanej plączącą się fosforescencją, pulsują dawne mitologie, zapomniane klechdy, tajemnicze fabulacje".
W laudacji zacytowano Bruno Schulza, który "o rejestrze rzeczywistości" pisał tak: co za krążenie, ruch i ciżba! Co za mrowie i miazga, ludy i pokolenia, tysiąckrotne rozmnożone Biblie i Iliady! Co za wędrówka i tumult, plątanina i zgiełk historii, tu są te nieskończone inferia, te beznadziejne obszary osjaniczne, te opłakane nibelungi. Tu są te wielkie wylęgarnie historii!, te fabryki fabulistyczne, mgliste fajczarnie fabuł i bajek.
2Radek Rak dotarł do tego miejsca, zaczerpnął z jego ciemnych źródeł i nurtów i dał nam kubek tamtej wody, pożywnej, orzeźwiającej wody mitu i tajemnicy. Nie wiem, czy od literatury można oczekiwać czegoś więcej" - zakończył laudację przewodniczący jury Paweł Próchniak.
Nagrodę Nike Czytelników dostała Joanna Gierak-Onoszko za "27 śmierci Toby'ego Obeda".
Radek Rak (ur. 1987 r.) za "Puste niebo" nagrodzony został Złotym Wyróżnieniem w Nagrodzie Literackiej im. Jerzego Żuławskiego i był nominowany do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Nominowana do Nike "Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli" była też nominowana m.in. do Nagrody Literackiej "Gdynia", znalazła się także na liście 10 najlepszych książek roku dwumiesięcznika "Książki".
W jury nagrody pod przewodnictwem Pawła Próchniaka w tym roku zasiadają: Teresa Bogucka, Agata Dowgird, Maryla Hopfinger, Dariusz Kosiński, Iwona Kurz, Anna Nasiłowska, Magdalena Piekara, Szymon Rudnicki.
Nagroda Literacka Nike przyznawana jest corocznie za najlepszą książkę poprzedniego roku. Jej celem jest promocja polskiej literatury. W konkursie mogą startować wszystkie gatunki literackie. Zwycięzca otrzymuje 100 tys. zł i statuetkę. Fundatorami Nike są "Gazeta Wyborcza" i Fundacja Agory.
Laureatami nagrody byli m.in. Wiesław Myśliwski, Czesław Miłosz, Dorota Masłowska, Olga Tokarczuk, Jarosław Marek Rymkiewicz, Jerzy Pilch. W ubiegłym roku Nagrodę Literacką Nike i Nike Czytelników nagrody zdobył Mariusz Szczygieł za reporterski zbiór "Nie ma".