Nie wiedziałem, że można tak grać. Fascynujące, że Penderecki tworzył muzykę elektroniczną w latach 60., zgłębił jej potencjał i postanowił to samo osiągnąć z orkiestrą - mówił w 2013 r. gitarzysta Radiohead Jonny Greenwood o swoim pierwszym kontakcie z muzyką Krzysztofa Pendereckiego.

Zmarły w niedzielę Krzysztof Penderecki, wybitny polski kompozytor, w wieloletniej karierze współpracował ze światowymi gwiazdami muzyki rockowej i elektronicznej.

Bezprecedensowe było wydarzenie z 2011 r. zorganizowane przez Narodowy Instytut Audiowizualny, kiedy to w ramach Europejskiego Kongresu Kultury we Wrocławiu Penderecki zagrał dwa koncerty: 9. września z gitarzystą zespołu rockowego Radiohead, kompozytorem muzyki filmowej, grającym na wielu instrumentach Jonnym Greenwoodem, a dzień później z Aphexem Twinem - brytyjskim kompozytorem i multiinstrumentalistą, określanym jako jedna z najbardziej wpływowych postaci w muzyce elektronicznej.

Aphex Twin skomponował z tej okazji utwór “Polymorphia Reloaded”, będący remiksem klasycznego utworu polskiego kompozytora, natomiast Greenwood przedstawił “48 Responses to Polymorphia” i "Popcorn Superhet Receiver" - utwór inspirowany kompozycją "Tren - Ofiarom Hiroszimy". Uzupełnieniem koncertów był "Kanon Pendereckiego" na 52 instrumenty smyczkowe i taśmę, dwa sety autorskie Aphexa Twina oraz kompozycja z płyty ze ścieżką dźwiękową Jonny’ego Greenwooda do filmu "Aż poleje się krew".

Penderecki w filmie dokumentalnym “Penderecki. Reloaded” podkreślał, że Aphex Twin tworzył "tkankę dźwiękową do +Polymorphii+” na bieżąco, właściwie w trakcie jej wykonywania". "Poza tym dodał do tego utworu chór, którego właściwie prawie nie słychać, bo to jest chór na 24 osoby, orkiestra ma jednak pięćdziesiąt kilka. Instrumenty są oczywiście mocniejsze, ale to jak gdyby jest taka warstwa… Nazwałbym ją bardziej ludzką" - powiedział.

“Kiedy zaczęliśmy próby do +Polymorphii+ i +Trenu - Ofiarom Hiroshimy+, to pierwszy raz usłyszałem orkiestrę” - powiedział Aphex Twin w rozmowie z NINA. "Nigdy nie chodziłem na koncerty muzyki klasycznej, a tu od razu próby z orkiestrą i do tego jeszcze Penderecki - mocne przeżycie. Wspólne tworzenie muzyki z 70 osobami było bardzo inspirujące. Nie znam nut, nie uczyłem się ich, w tym, co robię, nie było mi to potrzebne. Zacząłem kombinować, jak to wykorzystać w pracy z tymi ludźmi. Czekają na sygnał, są do twojej dyspozycji - jak się z nimi dogadać, jeśli nie znam nut? I nagle eureka: podam im sygnał przez słuchawki, będą naśladować to, co usłyszą. W zasadzie stworzyliśmy syntezator, sterujący grupami ludzi. Jeden obrót gałki i siedemdziesiąt osób odpowiada na drobny ruch. To naprawdę wciąga" - wspominał.

Znany z Radiohead Jonny Greenwood po raz pierwszy spotkał się z twórczością Pendereckiego już jako 19-latek, kiedy na zajęciach na uczelni zaprezentowano mu "Polymorphię". "Nie wiedziałem, że można tak grać, że można tworzyć takie dźwięki, używając pudeł i strun najstarszymi metodami. Wszystkie te metody mają wspólny mianownik: te są starsze i prostsze, ale równie przydatne i sugestywne jak laptop. Trzeba je traktować tak samo" - powiedział w 2013 r. "Dla mnie fascynujące jest, że Penderecki tworzył muzykę elektroniczną w latach 60., zgłębił jej potencjał i wrócił do muzyki klasycznej. I postanowił to samo osiągnąć z orkiestrą" - dodał.

Penderecki w rozmowie z włoskim dziennikiem “La Repubblica” w 2012 r. mówił, że Greenwood "to naprawdę utalentowany kompozytor". "Jest jednym z najlepszych obecnie angielskich muzyków. Bardzo podobają mi się jego utwory" - powiedział. Podkreślił też, że "jest mu blisko do stylu, w jakim swoje piosenki piszą Radiohead. Ich styl jest jedyny w swoim rodzaju, bardzo odmienny od obecnego popu" - uznał.

Wrocławski koncert dla Pendereckiego i Greenwooda okazał się początkiem współpracy. 13 marca 2012 r. nakładem nowojorskiej wytwórni Nonesuch Records ukazał się album z ich kompozycjami. Nagrano go jesienią 2011 r. w Alvernia Studios pod Krakowem.

Na płycie "Krzysztof Penderecki And Jonny Greenwood" umieszczono obok siebie wybitne kompozycje Krzysztofa Pendereckiego "Tren - Ofiarom Hiroszimy" oraz "Polymorphia" Po każdym z utworów następują zainspirowane nimi orkiestrowe kompozycje Jonny'ego Greenwooda: "Popcorn Superhet Receiver" (wcześniej jako muzyka do filmu "Aż poleje się krew") i "48 Responses To Polymorphia". Na nagraniu nie zmieścił się już "Kanon" (1962) na orkiestrę smyczkową Pendereckiego i odpowiedź Greenwooda - kompozycja "Future Markets".

Jacek Hawryluk pisał wtedy w "Gazecie Wyborczej", że "wczesne kompozycje Pendereckiego, który na przełomie lat 50. i 60. szturmem wdarł się na naszą scenę muzyczną, bronią się po latach znakomicie". "Dawna awangarda nie szokuje, ale też zupełnie się nie zestarzała. Może najbardziej korozji uległ +Tren+, za to +Kanon+ i +Polymorphia+ wciąż elektryzują, wciągają i inspirują. I właśnie ten wczesny Penderecki zachwycił Greenwooda, który obok etatu gitarzysty w Radiohead zupełnie nieźle opanował sztukę składania nut i przekładania jej na orkiestrę" - czytaliśmy w recenzji.

Z kolei Ewa Szczecińska z magazynu "Jazz Forum" podkreślała, że dużą rolę w sukcesie zarówno koncertu we Wrocławiu, jak i płyty, był udział w niej kameralnej orkiestry instrumentów smyczkowych AUKSO prowadzonej przez Marka Mosia, której dyrygował przy tej okazji także Krzysztof Penderecki. "To jest zespół – fenomen (...) Ich interpretacje trudnej, sonorystycznej muzyki Pendereckiego, wykorzystującej instrumenty smyczkowe w mocno niestandardowy sposób, nie mają sobie równych. Bo to właśnie muzyka Pendereckiego z początku lat 60. – +Tren - Ofiarom Hiroszimy+ i +Polymorphia+ – zachwyciła młodą publiczność we Wrocławiu" - pisała. "Ludzie, którzy przyszli na koncert Greenwooda, wyszli oczarowani przedziwną kolorystyką kompozycji Pendereckiego, przypominającą raczej brzmienia elektroniczne niż smyczkowe. Zwłaszcza dramaturgiczny pazur +Polymorphii+, która wyłania się z rozstrojonego kontrabasowego dźwięku, jak z chaosu i rośnie w stronę uporządkowania, by na koniec rozbłysnąć świetlanym akordem C-dur. Plastyczna, wielowarstwowa muzyka, o ogromnym ładunku nowoczesnej dramaturgii, znakomicie konfrontuje się z gustami młodych, otwartych konsumentów muzyki" - czytamy na stronie Jazzforum.com.pl

Szczecińska stwierdziła też, że "Penderecki pojedynek na oryginalność wygrał, ale Greenwood okazał się utalentowanym uczniem mistrza". "Błyskawicznie przyswoił sobie praktykowaną już wcześniej w muzyce filmowej stylistykę i tajniki instrumentacyjne muzyki orkiestrowej – jego +48 Responses to Polymorphia+ są proste, sporo w nich oczywistości i klisz, jednak łatwo wpadają w ucho i dzięki powracającym pizzicatowym lejtmotywom tworzą jasną i klarowną formę" - napisała.

Dwa tygodnie po wydaniu albumu Penderecki i Greenwood wystąpili też w londyńskim Barbican Hall. Brytyjski dziennik "The Guardian" relacjonował wówczas, że "wykonania były wzorowe, a pojawienie się onieśmielonego Greenwooda na scenie obok Pendereckiego na zakończenie koncertu zostało nagrodzone owacją na stojąco". Z kolei tygodnik "The Observer" pisał, że "Tren" Pendereckiego "nadal potrafi wstrząsnąć słuchaczem, zaś +Popcorn Superhet Receiver+ Greenwooda to już teraz współczesny klasyk".

Na temat wspólnych koncertów Krzysztofa Pendereckiego, Aphexa Twina i Jonny'ego Greenwooda nakręcono film dokumentalny “Penderecki. Reloaded” (reż. Anna Zakrzewska, Max Cegielski), który można obejrzeć na stronie Ninateka.pl.