Autor, wykładowca renomowanej moskiewskiej Wyższej Szkoły Gospodarki (WSzE) proponuje w swej analizie, by spróbować "odżegnać się od moralności" i zwrócić się "ku praktycznym skutkom paktu" o nieagresji, podpisanego przez stalinowski ZSRR z Niemcami hitlerowskimi 23 sierpnia 1939 roku. Zastanawia się w szczególności nad tezą, że dzięki porozumieniu ZSRR zdołał odroczyć wojnę z III Rzeszą. Argument ten padł w przemówieniu Józefa Stalina z 3 lipca 1941 roku, krótko po agresji hitlerowskiej na ZSRR, gdy Stalin przekonywał, że jego kraj zawierając pakt uzyskał "pokój na półtora roku i możliwość przygotowania swoich sił do obrony".
"Politycy, tak jak i generałowie, mają zwyczaj przygotowywania się do minionych wojen" - zauważa Budnicki. Jego zdaniem kalkulacje Stalina opierały się na rezultacie I wojny światowej, w której Rosja walczyła w sojuszu z Anglią i Francją i poniosła klęskę. Teraz Stalin chciał okazać się w roli "trzeciego, który korzysta" (gdy dwóch się bije-PAP), o czym sam mówił (np. w rozmowie z przywódcą Międzynarodówki Komunistycznej Georgi Dymitrowem). Jednakże jego nadzieje na długotrwałą wojnę na Zachodzie - pomiędzy Hitlerem a Anglią i Francją - nie spełniły się.
"To było najważniejszym rezultatem paktu. Drugi - ściślej mówiąc, pierwszy - front wojny z nazistowskimi Niemcami (...) uległ likwidacji w czerwcu 1940 roku. Związek Sowiecki na kontynencie europejskim pozostał sam na sam z Niemcami" i ich sojusznikami - wskazuje historyk.
Jak zaznacza, chodziło już wtedy o ogromnie wzmocnioną III Rzeszę, bowiem "do połowy 1941 roku Niemcy okupowały kraje europejskie o łącznej powierzchni 1,922 mln km2 i ludności liczącej 122 mln ludzi". To pozwoliło im na "niemal dwukrotne powiększenie potencjału gospodarczego". Budnicki pisze o ogromnych przejętych przez III Rzeszę w krajach zachodnich zapasach surowców strategicznych, zakładach przemysłowych i ludności tych krajów, która stała się siłą roboczą.
Takie były zasoby Niemiec przed rozpoczęciem wojny z ZSRR, który z kolei w latach 1939-40 przyłączył do swoich terytoriów 460 tys. km2 z 23 milionami ludności. "Pod względem gospodarczym nie można go w żaden sposób porównać z tymi krajami, które znalazły się pod kontrolą Niemiec" - wskazuje historyk. ZSRR musiał więc polegać na własnych zasobach. "Rząd sowiecki uczynił bardzo wiele w celu zwiększenia produkcji broni i amunicji i ogółem przygotowania kraju do wojny", w 1940 roku skala produkcji wojskowej wzrosła o jedną trzecią, wydatki na obronę kraju sięgnęły 32,6 proc. budżetu - zaznacza badacz.
Zastrzega przy tym, że była to "gospodarka stalinowska i daleko nie zawsze inwestycje przynosiły oczekiwany skutek". Dla przykładu, przed latem 1941 roku moce produkcyjne sowieckich zakładów lotniczych przekraczały niemieckie półtora raza. Jednakże lotnictwo sowieckie w czasie działań wojennych odczuło skutki defektów produkcyjnych. "Ogółem w czasie wojny sowieckie siły powietrzne straciły 88 300 samolotów bojowych. 45 200 z nich to straty niebojowe" - zauważa Budnicki.
Zwraca także uwagę, że forsowanie w ZSRR przemysłu ciężkiego i wzrost wydatków wojskowych było wielkim brzemieniem dla ludności. "Wojna jeszcze się nie zaczęła, a ludność już ponosiła straty przekraczające straty niektórych mocarstw w trakcie II wojny światowej" - pisze badacz. Przywołuje dane o śmiertelności w latach 1939-1940 w ZSRR: w tym ostatnim roku średnia długość życia mężczyzn spadła do 38,6 lat. Powołując się na własne szacunki Budnicki podaje, że od września 1939 roku do czerwca 1941 roku zmarło około 700 tys. mężczyzn i nastolatków tych roczników, które podlegały mobilizacji w czasie wojny. "Armia nie otrzymała potencjalnych żołnierzy" - zaznacza.
Wśród skutków paktu Ribbentrop-Mołotow "jakoby niewątpliwy był zysk terytorialny", bowiem granice ZSRR "znacząco przesuwały się na zachód" - kontynuuje historyk. Oceniając znaczenie tego faktu wskazuje, że w sierpniu 1939 roku "Niemcy i ZSRR nie miały nawet centymetra wspólnej granicy, a teraz ZSRR graniczył z III Rzeszą i jej sojusznikami na wielkim obszarze od Morza Barentsa do Morza Czarnego". Odpowiedź nastąpiła w pierwszych tygodniach wojny, gdy w bojach przygranicznych straty sił sowieckich sięgnęły 600 tys. zabitych i rannych. "Niemałe znaczenie miała postawa ludności przyłączonych do ZSRR terytoriów. Znaczna część mieszkańców +wyzwolonych+ czy +dobrowolnie dołączonych+ terytoriów nie wykazywała zapału do bronienia nowej ojczyzny" - pisze wykładowca WSzE.
Jak zaznacza, historia nie jest "grą komputerową, którą można uruchomić ponownie" i oceniać można jedynie to, co się wydarzyło. Za błąd, jakim było zawarcie paktu Ribbentrop-Mołotow, "zapłaciły życiem miliony ludzi" - podsumowuje Budnicki.