Gdybyśmy cofnęli się o 150 albo 200 lat, ze zdumieniem odkrylibyśmy, że literatura piękna była wówczas dużo bardziej świadoma problemów gospodarczych niż dziś. A autorzy tacy jak Adam Mickiewicz, Charlotte Brontë czy Wiktor Hugo bywali w swym pisarstwie niemal ekonomistami. Przypomina nam o tym nowa antologia tekstów z XVIII i XIX wieku, którą przygotowali literaturoznawczyni Katarzyna Czeczot i filozof Michał Pospiszyl.
Książkę otwiera piękny obrazek. Jest rok 1776, może 1777. Jan Jakub Rousseau idzie na przechadzkę. W poszukiwaniu ziół dociera do miejsca, które zdaje się absolutnie dzikie. Filozof fantazjuje, że jest niemal drugim Kolumbem – odkrywcą zakamarków nieznanych dotąd jego cywilizacji. Z zadumy i zachwytu wyrywa go znajomy stukot. Słucha uważniej, szuka, przedzierając się przez gęstwinę. I nagle widzi przed sobą manufakturę pończoch. Dwadzieścia kroków od miejsca, które jeszcze chwilę wcześniej zdawało mu się odludne i dziewicze.
DGP
Rewolucja przemysłowa zmieniła świat nie do poznania. To był także czas, gdy swoje teksty pisał ojciec współczesnej ekonomii klasycznej Adam Smith. Chwilę później za pióro chwycił inni pomnikowy ekonomista, Karol Marks. Społeczne przemiany wywołane przez przyspieszający kapitalizm nie mogły jednak ujść również uwadze literatów. Hałas fabryczny, smog, bieda klasy robotniczej, bogactwo fabrykantów, napięcia społeczne z tym związane. To wszystko staje się tworzywem literatury. Dziś już często zapomnianej. Antologia Czeczot i Pospiszyla pozwala tę utraconą pamięć odzyskać.
Ale ówczesna literatura to nie tylko opis kapitalistycznej rzeczywistości. To także głębszy namysł nad naturą dokonującej się zmiany. W latach 1840–1844 Adam Mickiewicz prowadził wykłady z literatury słowiańskiej na Collège de France w Paryżu. Wykorzystywał je jako pretekst do rozwinięcia swojej autorskiej filozofii politycznej, inspirowanej rodzącym się wówczas socjalizmem. W wykładach z maja 1843 r. dowodził, że „u ludów słowiańskich posiadać na własność ziemię to grzech”. Podejmował w ten sposób temat własności prywatnej jako źródła wielu problemów współczesnej gospodarki i polityki. Nieco później do podobnych wniosków dojdzie Karol Marks. Tekst Mickiewicza można przeczytać w „Romantycznym antykapitalizmie”.
Inny przykład to rozdział poświęcony naturze pieniądza, zagadnieniu, które w epoce kapitalizmu i utowarowienia niemal wszystkich dziedzin życia nabrało nowego znaczenia. „Pieniądz jest wartością człowieka wyrażoną w liczbach, stemplem naszej niewoli, niezatartym piętnem naszego poddaństwa” – pisał w połowie XIX wieku niemiecko-francusko-żydowski filozof Moses Hess. Nieco wcześniej tego samego problemu dotykał poeta Percy Shelley: „Handel położył stempel egoizmu na lśniącą rudę i nazwał ją złotem/ przed tym obrazem klęka prostak możny. I próżny bogacz i nędzny pyszałek.” – napisał w „Królowej Mab” z 1813 r.
Magazyn DGP / Dziennik Gazeta Prawna
Dla wielu czytelników lektura antologii to szansa na spotkanie z autorami, których pamiętać mogą co najwyżej ze szkoły. Czeczot i Pospiszyl pokazują, że ci twórcy wciąż mają nam wiele ciekawego do powiedzenia. W końcu zderzali się z tymi samymi problemami ekonomicznymi co my. Tylko trochę wcześniej.
Katarzyna Czeczot, Michał Pospiszyl, „Romantyczny antykapitalizm”, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2018