Wierzyński, który z m.in. Lechoniem, Tuwimem, Słonimskim, Iwaszkiewiczem i Balińskim, tworzyli Skamander – najsłynniejszą formację literacką międzywojnia, był przede wszystkim poetą, ale też prozaikiem, biografem Chopina, autorem esejów i felietonów teatralnych oraz licznych, rozproszonych w czasopismach, szkiców i reportaży.
Urodził się 27 sierpnia 1894 r. w Drohobyczu jako Wirstlein; w 1912 cała rodzina wystąpiła o zmianę nazwiska na Wierzyński. W 1912 r. ukończył liceum klasyczne w Stryju. „Wychowała mnie prowincja (…) wzbudziło to we mnie sentyment do Stryja, Drohobycza, Sambora i Chyrowa, do tych małych miast i miasteczek, między którymi krążyłem do 18. roku życia. Jako syn emerytowanego wówczas urzędnika kolejowego najlepiej czułem się w okolicach dworca, skąd – jak mi się zdawało - wylatują drogi w szeroki świat lub nadciągają smutki i tęsknoty – pisał Wierzyński w „Pamiętniku poety”.
Po latach melancholijny obraz galicyjskiej prowincji przywołał w wierszu pt. „Dworzec”: „Są takie miasta, o których nie można/Choćby się nawet i chciało coś orzec/Uliczki, rynek, plebania pobożna-/I tylko jedno jest zdarzenie: dworzec”.
Wyjechał stamtąd do Krakowa i Wiednia, Lwowa, by studiować filozofię, literaturę i historię. Debiutował w 1913 r. wierszem „Hej, kiedyż, kiedyż!” w drohobyckiej jednodniówce „1863”.
Po wybuchu I wojny światowej wstąpił jako ochotnik do Legionu Wschodniego, po jego rozwiązaniu został wcielony do armii austriackiej. Od 1915 do 1918 r. przebywał w niewoli rosyjskiej w obozie jenieckim w Riazaniu. Po ucieczce stamtąd brał udział w konspiracyjnej działalności POW w Kijowie, skąd jesienią 1918 r. przedostał się do Warszawy i zaczął uczestniczyć w stołecznym życiu literackim.
Przez pierwsze 25 lat życia był Kazimierz Wierzyński obywatelem austriackim, przez drugie 20 polskim, przez trzecie 15 amerykańskim. „Co mam napisać w paszporcie, w rubryce miejsce i kraj urodzenia? Traktat polityczno-historyczny?” – pytał gorzko w ”Pamiętniku poety”.
W międzywojennej Warszawie współpracował z pismem „Pro Arte et Studio”, brał udział w wieczorach kabaretu „Pod Picadorem”. W 1919 r. ukazał się debiutancki tomik poetycki Wierzyńskiego „Wiosna i wino”.
W czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919-1921 był oficerem do spraw propagandy w Biurze Prasowym Naczelnego Dowództwa redagował Bibliotekę Żołnierza Polskiego oraz czasopisma „Ukraińskie Słowo” i „Dziennik Kijowski”.
Po wojnie 1920 r. wrócił do Warszawy, gdzie mieszkał przez cały okres międzywojenny. Był stałym współpracownikiem miesięcznika „Skamander”, „Wiadomości Literackich” recenzentem literackim i teatralnym „Gazety Polskiej” redagował tygodnik „Kultura” a także „Przegląd Sportowy”.
Twórczość międzywojenna, którą poeta rozpoczął „Wiosną i winem”, w kolejnym tomie „Wróble na dachu” z 1921 r., przynosi nieznaną dotąd poezji polskiej wielką dawkę radości życia. Bohaterem tych wierszy jest młody człowiek żyjący wśród realiów współczesnej miejskiej cywilizacji, który obnosi po ulicach swoją radość życia, programowo niefrasobliwy i zbuntowany przeciw rygorom i powadze świata.
W pewnej mierze wiersze były odbiciem sytuacji samego poety, który z Lechoniem wędrował po nocnej Warszawie. Z kawiarni Pod Picadorem, słynnej sceny Skamandrytów przy Nowym Świecie, a potem w Hotelu Europejskim, w rozmaitych kierunkach wiodły szlaki poetów. „Chodziło o to, aby chodzić i odprowadzać się nawzajem. Takim fantastycznym piechurem był Lechoń. Z ulicy Mokotowskiej, gdzie ja mieszkałem, odprowadzałem go na Przyrynek, gdzie on mieszkał, potem z Przyrynku, odprowadzał mnie na Mokotowską on, i tak do upadłego” – notował w dzienniku Wierzyński.
Nastrój radości przygasa w opublikowanym w 1923 r. tomie „Wielka Niedźwiedzica”; ton poezji staje się poważny, refleksyjny.
W 1928 r. poeta otrzymał złoty medal w konkursie literackim IX Olimpiady za tom „Laur olimpijski”, który po mistrzowsku nawiązując do antyku zawiera portrety sportowców w akcji.
„Olimpiada amsterdamska była dla nas szczęśliwa – wspominał Wierzyński. – Halina Konopacka zajęła pierwsze miejsce w rzucie dyskiem i dzięki temu Polska zdobyła po raz pierwszy złoty medal. Drugie takie odznaczenie przyznano +Laurowi olimpijskiemu+”. Wśród literackich przyjaciół Wierzyńskiego przyjęło się jednak od razu powiedzenie Antoniego Słonimskiego, że autor „Lauru olimpijskiego” jest najlepszym poetą wśród sportowców i najlepszym sportowcem wśród poetów. Po nagrodzie tom przełożono na kilka języków: na francuski, włoski, rosyjski, bułgarski, jidysz i na angielski.
W 1935 r. poeta otrzymał Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury, w 1936 roku Państwową Nagrodę Literacką. W 1938 roku został powołany na członka PAL.
W międzywojennym okresie ukazały się również „Pieśni fanatyczne”; „Wolność tragiczna” - rzecz o Piłsudskim, przywódcy, który przerasta własny naród i bezskutecznie próbuje pchnąć go na drogi wielkości. Wierzyński wydaje też „Kurhany”, a zamknięciem tego nurtu w jego poezji jest napisana w końcu sierpnia 1939 r. „Wstążka z Warszawianki”, synteza polskiej mitologii, w której główną rolę też odgrywa Piłsudski, a która zakończona jest pointą „Coś jak grecka tragedia, coś jak wieś spokojna”.
Po wybuchu wojny został ewakuowany wraz z zespołem „Gazety Polskiej” do Lwowa, następnie przez Francję, Portugalię i Brazylię przedostał się do Stanów Zjednoczonych. Podzielił los wielu Polaków – stał się emigrantem.
Na emigracji w Ameryce współpracował z londyńskimi „Wiadomościami” Mieczysława Grydzewskiego. Publikował w wydawnictwach londyńskich i paryskim Instytucie Literackim - Biblioteką „Kultury”, współpracował z Radiem Wolna Europa.
Podczas wojny Wierzyński wydaje pięć tomów ,m.in. „Ziemię-Wilczycę" i „Krzyże i miecze". Staje się bardem walczącej Polski, towarzyszy żołnierzowi polskiemu w jego walce o prawo do ojczyzny i ocalenie wartości europejskiego humanizmu.
W okresie powojennym poeta przeżywa kryzys psychiczny, związany m.in. z utratą podczas wojny prawie całej rodziny. Kryzys twórczy przezwycięża pisząc „Życie Chopina”, a od początku lat pięćdziesiątych wydaje kolejne tomy wierszy. Są to m.in. typowo emigracyjne wybitne tomy „Korzec maku” z 1951 r. i „Siedem podków” z 1954 r.
Z kolei od wydania „Tkanki ziemi” w 1960 r. poeta zmienia swoją twórczość; rezygnuje z regularnego wiersza i wybiera wiersza wolny i bez rymów. Wydaje kolejne książki poetyckie, m.in.: „Kufer na plecach”, „Sen mara” - „ stają się one lekiem na emigracyjne doświadczenie wyobcowania i poczucie samotności i pustki”.
Osobne miejsce w powojennej poezji Wierzyńskiego zajmuje pamfletowy i publicystyczny "Czarny Polonez" z 1968 r., który Michał Głowiński porównał do „Poematu dla dorosłych” Adama Ważyka.
W 1964 r. Kazimierz Wierzyński opuszcza Amerykę, swoją posiadłość na Long Island i przenosi się do Europy, początkowo do Rzymu, później do Londynu, gdzie zmarł. W 1978 r. jego prochy zostały sprowadzone do kraju.