Kilkadziesiąt relacji świadków tragicznych wydarzeń w kopalni Wujek - strajkujących górników, okolicznych mieszkańców, a także m.in. udzielających im pomocy medyków - znalazło się w książce "Wujek '81. Relacje" wydanej przez Śląskie Centrum Wolności i Solidarności (ŚCWiS).

Krwawa pacyfikacja katowickiej kopalni węgla kamiennego Wujek 16 grudnia 1981 r. była najtragiczniejszym wydarzeniem stanu wojennego. Od milicyjnych kul zginęło wtedy dziewięciu górników, wielu zostało rannych. Wydana właśnie książka jest pierwszym tak obszernym zbiorem relacji z tamtych wydarzeń.

"To bardzo ważna publikacja, na którą czekaliśmy prawie 37 lat" - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej jeden z przywódców strajku w Wujku Stanisław Płatek.

Jak mówił, jego środowisko przez lata otrzymywało uwagi, że dotychczasowe opowieści na temat tragicznych wydarzeń opierały się jedynie na dwóch-trzech osobach. Było tak dlatego, że bardzo trudno nakłonić świadków do opowiedzenia własnych przeżyć z tamtego okresu - wyjaśnił. Do tej pory nie udało się namówić do tego np. sanitariuszy, którzy przyjechali pomagać rannym górnikom i zostali pobici przez milicjantów i esbeków.

Płatek ocenił, że obraz rzeczywistości sprzed 37 lat jest dziś już zniekształcony – przez upływ czasu, a także poprzez wcześniejsze publikacje – artykuły prasowe czy filmy, które nie zawsze były zgodne z faktami. "Co najgorsze, sami uczestnicy (wydarzeń z grudnia 1981 r.) traktują to jako pewnik. Dlatego te relacje są tak ważne, chociaż są tak późno zrobione" - zaznaczył.

"To ważne, istotne, aby pokazać, jak naprawdę wyglądał strajk i pacyfikacja kopalni Wujek. Wiele lat czekaliśmy na tę książkę, ale wydaje się, że to dobry moment, by tę książkę wydać i pokazać innym ludziom" - powiedział dyrektor działającego przy Wujku ŚCWiS Robert Ciupa, który jest współautorem publikacji.

Zbiór gromadzi materiały publikowane już m.in. po pracach tzw. komisji Rokity, która po upadku komunizmu w Sejmie badała zbrodnie stanu wojennego. Można w niej zobaczyć niepublikowane wcześniej zdjęcia – są w niej także relacje fotografów, którzy dokumentowali pacyfikację.

Dyrektor zaznaczył, że książka jest efektem prac całego zespołu działającego od kilku lat ŚCWiS. "To było jedno z głównych założeń naszej instytucji – że ta książka musi się pojawić, tej książki brakowało na rynku" - podkreślił Ciupa. Jak dodał, publikacja jest bardzo dobrze opracowana pod kątem historycznym, jest w niej wiele przypisów i odnośników.

Książkę, która jest bezpłatna, wydano w ramach przedsięwzięcia, dofinansowanego z ze środków Narodowego Centrum Kultury. Będzie dostępna także w formie elektronicznej. Ciupa, pytany czy autorzy próbowali dotrzeć także do uczestniczących w pacyfikacji zomowców, odpowiedział że "takie próby będą na pewno jeszcze podejmowane". Wyraził nadzieję, że zaczną mówić i ich relacje uda się zawrzeć w kolejnych publikacjach.

ŚCWiS wydało także książkę na temat pacyfikacji Wujka w języku angielskim - "Wujek '81. Strike and pacification". Ma ona znaleźć się w bibliotekach poza granicami Polski. ŚCWiS chce wysyłać je do ambasad, by stamtąd trafiły do bibliotek. W przyszłym roku publikacja ma zostać przetłumaczona na niemiecki.

Górnicy z Wujka zastrajkowali po wprowadzeniu stanu wojennego, na wieść o aresztowaniu szefa zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka. 14 grudnia 1981 r. pierwsza zmiana rozpoczęła strajk, żądając zwolnienia z więzienia Ludwiczaka i innych działaczy "S" z całego kraju, respektowania Porozumienia Jastrzębskiego oraz niewyciągania konsekwencji wobec protestujących. Do strajku przyłączali się górnicy z kolejnych zmian, którzy sformułowali dalsze postulaty - zniesienia stanu wojennego i przywrócenia działania "Solidarności".

16 grudnia kopalnię otoczyły siły milicji i wojska z czołgami i wozami pancernymi. Negocjacje strajkujących z władzami nie przyniosły rezultatu. Przed godziną 11. czołgi sforsowały kopalniany mur, a uzbrojone oddziały ZOMO wkroczyły na teren zakładu. Do akcji wprowadzony został pluton specjalny ZOMO, padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu górników, jeden umarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 r.

Dla Józefa Czekalskiego, Krzysztofa Gizy, Ryszarda Gzika, Bogusława Kopczaka, Zenona Zająca, Zbigniewa Wilka, Andrzej Pełki, Jan Stawisińskiego i Joachima Gnidy była to ostatnia szychta w życiu. 22 górników zostało postrzelonych. Dopiero po upadku PRL, po wielu latach procesów, na kilkuletnie kary więzienia skazano kilkunastu b. członków plutonu specjalnego ZOMO, którzy strzelali do górników w Wujku, a dzień wcześniej w kopalni Manifest Lipcowy, ranili czterech górników.