Julian Tuwim, Antoni Słonimski, Jarosław Iwaszkiewicz, Kazimierz Wierzyński, Jan Lechoń. Każdy zosobna wybitny. Razem byli zjawiskiem niepowtarzalnym.
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna
Oficjalnie zaczęli działalność pod koniec listopada 1918 r. w kawiarni Pod Picadorem. „Do Picadora mógł wejść każdy z ulicy za skromną opłatą pięciu marek. Nie sprzedawano tam wódki ani mięsa –była to mała cukierenka, gdzie trzeźwi poeci czytali swoje wiersze przed zupełnie przypadkową publicznością” –wspominał Słonimski (za: histmag.org). Lokal wkrótce padł, ale grupa przetrwała, występując w innych warszawskich kawiarniach –Ziemiańskiej iAdrii, które wefekcie stały się jednym zsymboli przedwojennej kultury literackiej. Od 1920 r. prowadzili miesięcznik „Skamander”, wktórego pierwszym wydaniu przedstawili swoje poetyckie credo: „Wierzymy wdzień dzisiejszy, jego wartość, osobliwość ipowagę (…). Nie chcemy wielkich słów, chcemy wielkiej poezji; wówczas każde słowo stanie się wielkie”. Ich poezja zyskała wymiar ponadczasowy, jako jeden znajwspanialszych wykwitów polszczyzny.
Zobacz, kto jeszcze znalazł się na naszej liście:
Poetów podzielił stosunek do sanacji (Tuwim poświęcił jej gorzką satyrę „Bal w operze”), a po wojnie postawa wobec komunizmu. Lechoń i Wierzyński zostali za granicą, publikowali w„Wiadomościach” Mieczysława Grydzewskiego iparyskiej „Kulturze”. Największą sławę zyskał zmarły najwcześniej Tuwim, który swoją „Lokomotywą” czy „Ptasim radiem” wyznaczył kanon poezji dla dzieci. Słonimski zaś, który przed wojną zasłynął błyskotliwymi recenzjami teatralnymi, stał się krytykiem powojennej rzeczywistości, za co znalazł się na indeksie. Wlatach 70. był jednym zsygnatariuszy Listu 59, stanowiącego protest przeciwko zmianom wKonstytucji PRL, zakładającym kierowniczą rolę partii inienaruszalny sojusz zZSRR.