Muzykolog Andrzej Chłopecki twierdził, że wraz ze śmiercią genialnego kompozytora idyrygenta w1994 r. skończył się wiek XX wmuzyce. Trzeba krytykom muzycznym zaufać, przeciętny zjadacz chleba nie byłby wstanie postawić takiej diagnozy.
Wprzeciwieństwie do twórczości np. Chopina, dzieło Lutosławskiego było zbyt elitarne, by dotrzeć pod strzechy. Zarazem ta ekskluzywność już od połowy XX w. pozwala Polakom czuć dumę, że gdzieś tam, wwielkim świecie, na scenie Carnegie Hall czy Opéra de Paris, reprezentuje naszą kulturę ktoś ogromnie ważny idoceniany –częściej nawet nagradzany niżwykonywany.
Urodził się wWarszawie i– jak wspominają jego przyjaciele –z charakteru był całkiem miejski. Uderzała wnim jednak –w sposobie noszenia się iw zachowaniu –ziemiańskość. Pochodził ze szlacheckiego rodu. Inteligencka, ziemiańska tradycja kazała mu włączyć się wgłówny nurt życia społecznego, gdy sytuacja polityczna nabrzmiała. W1989 r. otwarcie poparł Solidarność izostał członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Reżimowi stanu wojennego podpadł do tego stopnia, że jeszcze w1990 r., gdy Krzysztof Zanussi kręcił onim film dokumentalny, TVP odmówiła współfinansowania.
ikona lupy />
Ludzie Niepodległości / Dziennik Gazeta Prawna
Lutosławski pozostanie kojarzony ze swoim unikalnym językiem dźwiękowym, który słychać m.in. wjego „Muzyce żałobnej”, „Postludiach” czy IIISymfonii.
Zobacz, kto jeszcze znalazł się na naszej liście: