Film "Broad Peak" w reżyserii Leszka Dawida opowie historię Macieja Berbeki - zdobywcy pięciu ośmiotysięczników, w tym trzech po raz pierwszy zimą. Berbeka był również pierwszym Polakiem, który wszedł na Mont Everest od północnej, tybetańskiej strony.
Sfilmowana zostanie także historia wyprawy na dwunastą z najwyższych gór świata, czyli tytułowy Broad, której Berberka podjął się razem z Tomaszem Kowalskim, Adamem Bieleckim oraz Arturem Małkiem. 5 marca 2013 r. zdobyli szczyt, jednak z zimowej wyprawy powróciło jedynie dwóch ostatnich.
Maciej Berbeka na Broad Peak wrócił 25 lat po samotnej próbie zdobycia go, kiedy to dokonał pierwszego zimowego wejścia na przedwierzchołek Rocky Summit, znajdujący się niecałe dwadzieścia metrów poniżej głównego szczytu.
Jak powiedział PAP aktor Ireneusz Czop, który wcieli się w postać Berbeki, akcja filmu obejmować będzie aż 25 lat. Cześć zdjęć powstała już na i przy Broad Peaku oraz w łańcuchu górskim Karakorum; cześć kręcona była w Zakopanem, skąd pochodził Berbeka, m.in. w jego domu, do którego filmowców zaprosili synowie himalaisty i jego zmarłej w tym roku żony, scenografki Ewy Dyakowskiej-Berbeki.
"Dzięki temu zaproszeniu mieliśmy przyjemność i niezwykłą możliwość bycia w miejscu, gdzie Maciek chodził, śmiał się, planował, pakował się. Niezwykłe jest to, że jego synowie - Krzysiek, Staszek, Franek i Jasiek - patrzą teraz na mnie, kiedy gram ich tatę" - powiedział Czop.
Jak podkreślił aktor, pobytowi w domu Berbeków towarzyszy "bardzo dużo przedziwnych odczuć". "Okazuje się, że pasują na mnie buty Maćka; dostaję też jego koszulkę czy spodnie, i w nich gram. Wydaje mi się, że to jest autentyczne. Czuję, że on zaprosił mnie na swoją wyprawę, jedną z wielu, które odbył" - dodał. "Trudno o tym mówić, bo kiedy czuje się fakturę tego materiału albo jego zapach, kiedy nagle robi się ciepło w tych butach, to mam wrażenie, że tych parę kroków robimy razem" - zaznaczył Czop.
Wyjaśnił, że wcielając się w postać dla środowiska himalaistów wręcz legendarną, nie chce budować pomnikowej roli, bo "wyszłoby wtedy z tego coś papierowego".
"Chciałbym iść choć w kilka miejsc, w których on był, a także znaleźć taką przestrzeń, którą budował ze swoją rodziną. Znam jego synów, którzy są bardzo inspirujący i mógłbym godzinami opowiadać o tym, jak budują swoje rodziny, jakie mają wartości, w jaki sposób żartują, jak wygląda ich dom. Kiedy się do niego wchodzi, to czuje się obecność nie tylko Maćka czy Ewy. Panuje tam atmosfera, którą wspólnie wszyscy budowali" - mówił Czop.
Aktor powiedział, że nie zamierza brać udziału w dyskusjach o moralnej odpowiedzialności himalaistów, które podnoszą się za każdym razem, kiedy w górach dochodzi do tragedii z udziałem profesjonalnych wspinaczy. "Chcę mówić o pasji człowieka, który kochał i góry, i swoją rodzinę. Miał to szczęście, że jego hobby stało się też jego pracą, i że z tego mogła żyć też jego rodzina. Koncentruję się na Maćku i jego postawie wobec różnych kwestii" - podkreślił Czop.
Dodał również, że "mniej lub bardziej sensacyjne wątki", które w filmie staną się udziałem Berbeki, są wynikiem "jego postawy; posiadania kręgosłupa". "Dla mnie to jest tym jądrem, z którego wszystko się wywodzi, bo w górach ludzie zachowują się tak, jak na dole. A doświadczenia z gór bardzo często przenoszą z kolei na przestrzeń codzienną. Może dlatego mają większy dystans, czasami są mniej dostępni, nie do końca ich rozumiemy. Może mają w sobie przestrzeń, która dla nas jest zaskakująca i dziwna. Ale dla mnie to jest magnetyczne" - ocenił Czop.
Jak mówił aktor, przygotowanie do roli wymagało i wciąż wymaga od niego również ogromnego wysiłku fizycznego. Pomagają mu w tym profesjonaliści, m.in. Jacek Jawień - uczestnik wyprawy, której celem było sprowadzenie ciała Macieja Berbeki.
"To jest dla mnie bardzo duże wyzwanie, bo nigdy się nie wspinałem. Bywałem w górach, ale turystyczne chodzenie a wspinaczka wyczynowa to dwie różne rzeczy. Odbyłem wiele spotkań, treningów, uczestniczę w przygotowaniach siłowych, wytrzymałościowych, wyprawach w góry, i to najróżniejsze" - podkreślił Czop. Jak przyznał, dopiero po odbyciu wypraw w coraz to wyższe góry przyszedł czas na wizytę w Karakorum, w której uczestniczył latem.
Premiera filmu "Broad Peak" planowana jest na 2020 r. W roli Ewy Dyakowskiej-Berbeki zobaczymy Maję Ostaszewską, Adama Bieleckiego zagra Dawid Ogrodnik, Tomasza Kowalskiego - Maciej Raniszewski, a Artura Małka - Maciej Kulig. Na ekranie zobaczymy także Piotra Głowackiego (Aleksander Lwow) oraz Łukasza Simlata (Krzysztof Wielicki).