Grupa wolontariuszy z fundacji Prodeste ustawiła swój namiot na festiwalu Woodstock, by tłumaczyć uczestnikom spotkania, że autyzm to nie choroba, a odmienność rozwojowa. Ludzie przychodzą na nasze warsztaty, są zainteresowani, fajnie reagują - mówi PAP jeden z nich Andrzej Parszuto.

23. Przystanek Woodstock w Kostrzynie nad Odrą - jeden z największych festiwali muzycznych w Europie - rusza oficjalnie w czwartek po południu. Wiele osób jest na miejscu już od środy, wśród nich sześciu wolontariuszy z fundacji Prodeste, która działa na rzecz budowania więzi między społeczeństwem, a osobami z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Terapeuci Prodeste diagnozują spektrum autyzmu, prowadzą terapię i edukację. Na Woodstock zgłosili się sami i dostali zgodę, by zrobić tu cykl zajęć.

Jak mówi Parszuto, warsztaty są prowadzone od środy i będą się odbywały każdego dnia do końca festiwalu. "W skuteczny sposób pokazujemy, jak odbierają świat osoby ze spectrum autyzmu" - dodał. Wyjaśnił, że każdy z uczestników dostaje kartkę - jedni mają na niej zapisane zasady, których muszą przestrzegać, np. "jeśli mówi kobieta to klaszcz", "jeśli ktoś wstaje, też się podnosisz", kilka innych osób - ma kartkę z napisem "jestem kosmitą".

"My w tym czasie mówimy o autyzmie. I okazuje się, że osoby, które miały narzucone zasady musiały wykonywać polecenia, skupić się na nich, przez co nie do końca nas słyszały; zaś ci, którzy byli kosmitami nie wiedzieli, co się dzieje i starali dostosować do reszty. Odczuwali dysonans. I w ten sposób doświadczali tego, co osoby ze spectrum autyzmu mają na co dzień" - wyjaśnił Parszuto.

"Ci z kartkami z kolei zauważali, że narzucone zasady, których nie rozumieli, ograniczają pole percepcji - to, co mówiliśmy nie miało znaczenia, bo i tak nikt nie zwracał na to uwagi" - dodał.

Według Parszuto, zainteresowanie warsztatami jest spore, a reakcje uczestników ciekawe. "Na namiocie widać hasło: autyzm to nie choroba. Chcemy ludziom uświadomić, że to odmienność rozwojowa, a nie żadna choroba, podobnie jak leworęczność i trzeba się nauczyć rozmieć tę odmienność, a przy okazji przestać bać, bo osoby ze spectrum są obok nas, w społeczeństwie" - powiedział Parszuto.

W Europie u 1 na 100 dzieci diagnozowane jest zaburzenie ze spektrum autyzmu. Dokładne dane statystyczne gromadzone w USA wskazują na częstotliwość 1 na 68 dzieci (wobec 1 na 150 w 2000 r.).