„To wystawa dedykowana, poświęcona i robiona przez kobiety. Mimo różnic, które występują między poszczególnymi pracami, mają one wiele wspólnego. Pięć kobiet, artystek, które mieszkają w różnych miastach, różni wszystko, ale okazuje się, że na wystawie potrafią jakby dialogować ze sobą swoimi pracami” – powiedziała kurator wystawy Anna Nawrot.
Na wystawie pokazane będą prace Krystyny Piotrowskiej, Patrycji Piwosz, Ireny Nawrot, Moniki Drożyńskiej i Jadwigi Sawickiej. Będą to prace wykonane w różnych technikach i estetykach m.in. obrazy, obiekty, instalacje, fotografie, filmy, hafty, sztuka wykorzystująca tekst. Każda z artystek pokazywać będzie swoją twórczość w oddzielnej przestrzeni Galerii Białej.
Inspiracją dla wystawy - jak powiedziała jej kuratorka – była praca Krystyny Piotrowskiej, pokazywana już na wystawach w kraju, którą stanowi warkoczyk, wyplatany przez artystkę od wielu lat z włosów ucinanych przez kobiety. Warkocz ten ma ok. 280 metrów długości. Będzie pokazany na wystawie w Lublinie.
„Włosy mają w kulturze niezwykłe i różne znacznie, mogą być atutem kobiecej urody, ale są kultury, w których muszą być zakrywane. Włosy mogą być obcinane, golone, mogą kojarzyć się z Holokaustem, z traumą, z chorobą, z przemijaniem” – powiedziała Nawrot.
Patrycja Piwosz pokaże na wystawie w Lublinie m.in. „obrastacze”, czyli instalacje przypominające ludzi, zwierzęta i rzeczy jednocześnie. Artystka – jak tłumaczy – podejmuje temat relacji ciała i duszy, tego jak ciało wpływa na stan umysłu i odwrotnie. „Pokazuję etapy zmiany człowieka w obiekt. W momencie, kiedy zatrzymujemy się mentalnie, przestajemy się rozwijać, +ruszać+ intelektualnie, artystycznie, przestajemy tworzyć, to zaczynamy obrastać i wrastać w obiekt, w rzeczy, w takie mieszczańskie życie doczesne” – powiedziała.
Głównym motywem ekspozycji Ireny Nawrot będą czaszki, kolorowe, zdobione i dekorowane, lub też ich drobne fotografie układane i zszywane na kształt rozety. „Głowa to czaszka. Mnie fascynuje i interesuje upływ czasu, motyw śmierci, ale też lekkiego dystansu do śmierci, jej odczarowywania, oswajania” – powiedziała artystka.
Prace Moniki Drożyńskiej na wystawie to haftowane – na wzór domowych kolorowych ozdób – napisy z miejskiej przestrzeni, czasem wulgarne, z błędami. „Jest taki stereotyp, że to tylko kobiety haftują, szyją, zajmują się tkaniną. Monika Drożyńska poddaje się tej sugestii, ale tworzy haft miejski, inspirowany hasłami znalezionymi na ulicach, na klatkach schodowych, czy toaletach” – powiedziała kuratorka wystawy.
Jadwiga Sawicka, która w swojej twórczości posługuje się tekstem i słowami, pokaże na wystawie specjalną instalację „Głosy w głowie”. Na jej ekspozycji znajdzie się także kilkaset przeróżnych obwolut książek, w których artystka porusza m.in. stereotypowe wyobrażenia związane z kobietą i kobiecością.
Wystawa „Mam to z głowy” została dofinasowana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W Galerii Białej w Lublinie będzie można ją oglądać do 14 czerwca.