Poznańska dziennikarka Jolanta Hajdasz od lat dokumentuje tragiczne, więzienne losy abpa Baraniaka. Opowiadał o nich już jej film dokumentalny "Zapomniane męczeństwo" z 2012 r. Obecny obraz prezentuje nowe fakty i dokumenty oraz relacje nowych świadków.
W filmie dokumentalnym "Żołnierz Niezłomny Kościoła" znalazły się rozmowy z ostatnimi żyjącymi świadkami życia abp. Baraniaka m.in. siostrami elżbietankami pracującymi w Pałacu Arcybiskupim za jego czasów czy dr Małgorzatą Kuleszą-Kiczką z Warszawy, która opiekowała się umierającym metropolitą poznańskim w 1977 r. W dokumencie wypowiadają się również m.in. abp Marek Jędraszewski, który w 2009 r. jako pierwszy opublikował materiały z archiwów IPN o prześladowaniu abp. Baraniaka, kard. Zenon Grocholewski i kard. Stanisław Dziwisz.
W rozmowie z PAP autorka filmu podkreśliła, że zajęła się postacią abp. Baraniaka, ponieważ jego życie nie jest szerzej znane, a ta postać zasługuje na pamięć. "Był on dyrektorem sekretariatu prymasa Stefana Wyszyńskiego. Zostali aresztowani razem, w nocy z 25 na 26 września 1953 r., prymas został internowany, a abp Baraniak trafił do więzienia na Rakowieckiej, gdzie przez 27 miesięcy poddawano go torturom. Chodziło o to, żeby duchowny podpisał lojalkę i zgodził się być świadkiem na procesie pokazowym, w którym chciano skompromitować prymasa Wyszyńskiego" - opowiadała.
Jak zaznaczyła cieszy się, że podczas prac nad filmem udało jej się dotrzeć do świadków życia duchownego, których jest już jednak coraz mniej. "Tak stało się np. w przypadku ks. Henryka Grześkowiaka, proboszcza z parafii Radomicko niedaleko Leszna. Abp Baraniak w rozmowach z księdzem Grześkowiakiem wspominał, że na Rakowieckiej wrzucano go nagiego do celi, w której były fekalia i trzymano tam przez długi czas. Jak długo, nie wiedział, bo w całkowitych ciemnościach tracił poczucie upływającego czasu" - mówiła Hajdasz.
Jak dodała, o tym, że ciało duchownego nosiło "ślady niezwykle okrutnych tortur" mówi także w swoim świadectwie jedna z sióstr elżbietanek, dyplomowana pielęgniarka, która zajmowała się abp. Baraniakiem w ostatnim etapie jego choroby, kiedy umierał na raka trzustki.
"Wierzę, że abp Baraniak zostanie w Polsce godnie uhonorowany, bo zasłużył na to. Jego postawa w więzieniu, fakt, że wytrzymał śledztwo, nie poddał się, miała znaczenie dla historii Kościoła w Polsce, dla Polski. Dzięki postawie abpa Baraniaka komunistom nie udało się wytoczyć prymasowi Wyszyńskiemu sfingowanego procesu, nie udało się go skompromitować. Prymas, po okresie internowania, wrócił na swoje stanowisko i historia Kościoła w Polsce potoczyła się inaczej niż losy Kościoła w innych krajach Bloku Wschodniego" - powiedziała autorka filmu.
Abp Antoni Baraniak urodził się 1 stycznia 1904 r. we wsi Sebastianowo w Wielkopolsce. W młodości wstąpił do Towarzystwa św. Franciszka Salezego (salezjanów). Przed wojną został sekretarzem ówczesnego prymasa Polski, kard. Augusta Hlonda, a po wojnie – prymasa Stefana Wyszyńskiego. W roku 1951 papież Pius XII mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej. Został aresztowany w nocy z 25 na 26 września 1953 r., poddany brutalnemu śledztwu - nie dał się złamać.
Po odzyskaniu wolności, w 1957 r., został metropolitą poznańskim. Mimo sprzeciwu władz, w 1966 r. zorganizował w Poznaniu obchody tysiąclecia chrztu Polski. Abp Antoni Baraniak zmarł po długiej chorobie 13 sierpnia 1977 r., spoczął w podziemiach poznańskiej katedry.