„We Prefer The Night” ma lekko teatralny, gotycki, mroczny klimat, który powinien się spodobać fanom Nicka Cave’a. Album ma jednak też ciepłą i balladową atmosferę
CD „Podobno Velvet Underground i Bowie byli gotyccy. Jim Morrison i Alice Cooper też. I mianownikiem wspólnym zdaje się być teatralność i zamiłowanie do Brechta, Weila i Berlina. Jeśli tak, to jestem gotem” – powiedział w rozmowie z Arkiem Lerchem Bartosz Księżyk, który właśnie wydał nową płytę swojego projektu K-essence. „We Prefer The Night” faktycznie ma lekko teatralny, gotycki, mroczny klimat, który powinien się spodobać fanom Nicka Cave’a. Album ma jednak też ciepłą i balladową atmosferę, zawdzięcza to głównie wokalowi Księżyka. Są też skrzypce, kontrabas, gitary. Wszystko razem dało płytę z muzyką, którą rzadko gra się nad Wisłą. Lekka teatralność, trochę jazzu, soulu, alternatywnego popu, melancholijnej psychodelii. Na „We Prefer The Night” nie ma może numerów, które mogłyby zawojować listy przebojów, ale „This Party Isn’t Over” z gościnnym udziałem Olgi Naliwajko czy pięknie rozwijająca się mroczna ballada „Saddest Smile” pozostają na długo w pamięci. Warto zanurzyć się w „We Prefer The Night” na dłużej.
K-essence | We Prefer The Night | Alchera/Requiem Records