Zmarła Małgorzata Braunek, niezapomniana Oleńka z „Potopu” Jerzego Hoffmana. Była jedną z najbardziej znanych polskich artystek przełomu lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Walczyła z nowotworem. Miała 67 lat.

Informację o śmierci aktorki potwierdzono na jej oficjalnym profilu internetowym na Facebooku, gdzie apelowano też o pomoc w zbieraniu pieniędzy na jej leczenie. Aktorka walczyła z nowotworem.

Małgorzata Braunek, aktorka filmowa i teatralna, absolwentka warszawskiego liceum im. Jana Zamoyskiego oraz Państwowej Szkoły Teatralnej w Warszawie, była związana m.in. z Teatrem Narodowym w Warszawie i Teatrem Dramatycznym.

Zagrała w przeszło 20 filmach. Sławę przyniosła jej rola Oleńki w "Potopie" w reżyserii Jerzego Hoffmana z 1974 roku. Wystąpiła u boku Daniela Olbrychskiego, grającego Kmicica. Drugą przełomową kreacją w jej karierze była postać Izabeli Łęckiej w serialu telewizyjnym „Lalka” w reżyserii Ryszarda Bera. Widzowie pamiętają ją także z takich obrazów jak "Żywot Mateusza", "Polowanie na Muchy" czy "Trzecia Część Nocy".

W kwietniu prezydent Bronisław Komorowski odznaczył ją Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne osiągnięcia w pracy artystycznej i społecznej oraz za zasługi na rzecz przemian demokratycznych w Polsce. Została też odznaczona złotym medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Hoffman wspomina Braunek

Braunek w pamięci Polaków zapisała się wieloma wspaniałymi występami, jednak większości widzów najbardziej kojarzy się z rolą Oleńki z "Potopu".

Reżyser filmu, Andrzej Hoffman, w rozmowie z TVP Info wspomina, że aktorka była bardzo utalentowaną osobą, "świetnym kumplem i wspaniałym człowiekiem". Scenarzysta wyraził żal, że tacy ludzie, jak ona, odchodzą "przed czasem", a ci, "za których można się wstydzić, są długowieczni".

Pszoniak wspomina Braunek

Z kolei przyjaciel aktorki Wojciech Pszoniak wspomina ją jako niezmiernie miłą osobę, która nie miała wrogów. Jak mówi, nie pamięta, żeby kiedykolwiek była na kogoś wściekła, albo żeby kogoś nie lubiła.

Pszoniak powiedział, że na planie filmowym spotkał się z Braunek tylko raz - podczas pracy nad filmem "Diabeł". Znali się jednak z Teatru Narodowego u Adama Hanuszkiewicza i ta przyjaźń trwała do końca.