Dianne Reeves to nie tylko doskonała wokalistka jazzowa. Doskonale czuje się też w klimatach gospel, r’n’b czy soulowych. Wiele przykładów jest na ostatniej płycie „Beautiful Life”.

Czytając relacje z koncertów Reeves z obecnej trasy, chociażby niedawnego London Jazz Festivalu, należy przypuszczać, że ci, którzy pojawili się w Teatrze Wielkim w stolicy, przeżyli wyjątkowy wieczór. Dziennikarz LondonJazzNews.com relacjonujący występ Dianne Reeves podkreślał doskonałą formę wokalistki, dobry kontakt z publicznością i klasę towarzyszących jej muzyków. Zresztą to wszystko mogą potwierdzić ci, którzy widzieli jej wcześniejsze polskie koncerty. Ponieważ koncert z cyklu BMW Jazz Club będzie miał świąteczną oprawę, Dianne wykona jeden z bożonarodzeniowych klasyków, ale jaki – pozostaje tajemnicą. Na scenie towarzyszyć jej będą znakomici, skorzy do improwizacji (jak zresztą sama Reeves) instrumentaliści: pianista Peter Martin, basista Reginald Veal, perkusista Terreon Gully i brazylijski wirtuoz gitary Romero Lubambo.

Trzeba pamiętać przy okazji, że Dianne Reeves to nie tylko doskonała wokalistka jazzowa, co udowodniła chociażby chyba swoim najlepszym w karierze stricte jazzowym albumem „I Remember” z 1988 roku. Doskonale czuje się też w klimatach gospel, r’n’b czy soulowych. Wiele przykładów jest na wspomnianej ostatniej płycie „Beautiful Life”. Dianne rozpoczyna ją klasykiem mistrza soulu Marvina Gaye’a – „I Want You”. Reeves interpretuje tu także m.in. Boba Marleya („Waiting in Vain”) i Fleetwood Mac („Dreams”). Na krążku nie brakuje też nowych kompozycji: wyciszonej „Cold” i klimatycznej „Satiated” z udziałem wokalisty Gregory’ego Portera. Gościnnie na „Beautiful Life” wystąpili także basista Richard Bona i kontrabasistka Esperanza Spalding. Całość sprawia może wrażenie materiału zbyt wyciszonego, ale większą energią czterokrotna laureatka Grammy na pewno podzieli się w Teatrze Wielkim. Gdyby startowała w tych samych latach co Aretha Franklin czy Nina Simone, na pewno byłaby ich godną konkurentką na scenie. Z późniejszymi gwiazdami jazzowej wokalistyki w stylu Diany Krall i Cassandry Wilson radzi sobie jeszcze lepiej.

Dianne Reeves | Beautiful Life | Universal Music | Recenzja: Marcin Rybicki | Ocena: 4 / 6