To nazwisko zna każdy kinoman, nie tylko wPolsce. Wkońcu Kamiński to od ćwierćwiecza stały współpracownik Stevena Spielberga, laureat dwóch Oscarów za najlepsze zdjęcia (i czterech kolejnych nominacji), jeden znajwybitniejszych operatorów filmowych pracujących dziś w Hollywood.
/>
Wczasie stanu wojennego wyemigrował do USA. Ichoć karierę zaczynał od pracy na planach tandetnych filmów niskobudżetowych, jego talent dostrzegł Spielberg. Zaprosił go do współpracy przy telewizyjnym filmie „Class of ‚61”, apóźniej przy głośnej „Liście Schindlera” (1993). Kamiński nie zawiódł: wczarno-białych, nastrojowych kadrach odtworzył realia krakowskiego getta, za co zdobył pierwszego Oscara. Kamiński potrafi na ekranie pokazać wszystko: od rezerwatu dinozaurów wdrugiej części „Parku Jurajskiego” (1997) przez piekło D-Day w„Szeregowcu Ryanie” (1998) po duszną atmosferę okrętu niewolników w„Amistad” (1997). „Niestety, wielu znas często nie potrafi wyrzec się chęci stworzenia ładnych kadrów. To błąd. Kino jest jak życie. Nie zawsze piękne” – mówił Barbarze Hollender.
Pisząc onim, nie można nie wspomnieć o innych, którzy zrobili hollywoodzkie kariery. Sławomir Idziak za zdjęcia do „Helikoptera wogniu” dostał nominację do Oscara, Andrzej Sekuła pracował przy pierwszych filmach Quentina Tarantino (m.in. „Pulp Fiction”), Dariusz Wolski ożywił „Piratów zKaraibów” istale pracuje zRidleyem Scottem.