Rzemiosło miejskie staje się w Polsce coraz bardziej popularne. Rośnie zainteresowanie warsztatami, gdzie można własnoręcznie wykonać ceramikę, tkaniny, ubrania czy odnowić stare meble. Robimy coś ciekawego dla siebie i mamy możliwość wyciszenia i zrelaksowania się – mówi PAP Michał Piernikowski.



Rosnąca popularność rzemiosła to trend widoczny od kilku lat. Z roku na rok przybywa też osób, które biorą udział w różnego rodzaju warsztatach rzemieślniczych czy kursach.

„Z jednej strony coraz popularniejsze staje się kupowanie i posiadanie rzeczy wykonanych przez rzemieślników, ale jest też duże zainteresowanie warsztatami, na których samemu można nauczyć się, jak własnoręcznie wykonać bardzo różne rzeczy, które później możemy wykorzystywać w domu” - opowiadał Michał Piernikowski, dyrektor Łódź Design Festival.

Takie działania rzemieślnicze także podlegają okresowym modom. Zdaniem szefa ŁDF, przez kilka ostatnich lat najbardziej popularna była stolarka. Teraz to się zmienia i obecnie – zgodnie ze światowymi trendami – nastała moda związana z tekstyliami – rośnie zainteresowanie wykonywaniem tkanin, ale również ubrań.

Według Piernikowskiego w porównaniu z Europą Zachodnią kraje naszego regionu - w tym Polskę - wyróżnia to, że wciąż mamy wielu rzemieślników. I choć po okresie transformacji znacznie ich ubyło, to udało się w ostatniej chwili ten trend odwrócić. „Ostatnie lata to nawet powrót dużych marek, które można nazwać markami rzemieślniczymi – przede wszystkim jeżeli chodzi o ceramikę czy szkło. To jest duży trend” - zaznaczył.

Ale rosnąca popularność warsztatów rzemieślniczych, to też trend ogólnoświatowy. „Jesteśmy coraz bardziej zaganiani, więcej pracujemy, więc szukamy możliwości zrelaksowania się. A te rzemieślnicze działania, poza tym, że robimy coś ciekawego dla siebie, dają możliwość tak naprawdę odstresowania się, zatrzymania i zwolnienia” - ocenił.

Rosnącą popularność warsztatów potwierdza także Wiktoria Nowak, prowadząca pracownię tkaniny Tartaruga w łódzkim Art_Inkubatorze.

„To co robimy, jest wyjątkowe, bo bardzo mało ludzi w Polsce obecnie się tym zajmuje i mało już ludzi się na tym zna. Dla nas to jest coś prostego, bo to jest prosta technika, którą robimy tkaniny, ale dla ludzi to często jest jakaś magia, powrót do Średniowiecza i dlatego jest to dla nich interesujące” - przyznała. Jak podkreśliła, nie chodzi nawet o same tkaniny, tylko o związany z ich tworzeniem styl życia.

„Tkanie jest żmudne, powolne, trzeba na to poświęcić dużo czasu. A im więcej czasu się na to poświęca, tym osoba która bierze udział w warsztatach więcej serca w to wkłada. I nie jest to już zwykły przedmiot, który kupujemy, tylko coś, co zrobiliśmy sami, poświęciliśmy na to dużo czasu i zdecydowaliśmy sami, jak to ma dokładnie wyglądać. I wydaje mi się, że dla ludzi jest to bardzo cenne, a ten zwykły przedmiot nabiera bardzo osobistego wymiaru” - oceniła Nowak.

Wiktoria Nowak przyznaje, że zainteresowanie warsztatami tkackimi jest duże. Ich uczestnicy często są bardzo podekscytowani, niektórzy wspominają, że 40 lat temu robili takie rzeczy w szkole podstawowej, a inni odkrywają w sobie nowy talent. Na warsztaty przychodzą bardzo różne osoby. Niedawno pojawił się 50-letni biznesmen, który - jak się okazało – najszybciej ze wszystkich załapał technikę i wykonał najlepszą tkaninę.

„Jest to też faktycznie odstresowujące, taka monotonia pozwala na jednoczesne słuchanie muzyki, czy daje czas na rozmyślanie. Więc to jest bardzo relaksujące zajęcie i naprawdę pozwala się wyciszyć” - potwierdziła artystka.

Zdaniem Piernikowskiego moda na zajęcia rzemieślnicze wynika też z realnej potrzeby, bowiem często zdarza się, że współczesne dzieci i młodzież, ale też dorośli praktycznie nie potrafią już posługiwać się młotkiem czy innymi podstawowymi narzędziami. Zajęcia w szkołach wyglądają inaczej niż kilkanaście lat temu, bo potrzeby są obecnie inne i dużo ważniejsza jest teraz nauka technik związanych np. z programowaniem. Zanika też w sposób naturalny np. umiejętność przygotowywania przetworów domowych, kiszonek, która kiedyś przekazywana była z pokolenia na pokolenie.

„Teraz rzeczywiście jest to odnawiane przez warsztaty, ale też całą masę kursów i różnych poradników w internecie, dostępnych online, więc to też jest taki bardzo widoczny i prężny trend” - podsumował szef ŁDF.