Podczas rozmowy z australijską telewizją Robert Plant przyznał, że ma sporo wolnego czasu w najbliższym roku. Wokalista nie wykluczył możliwości pracy z dawnymi kolegami z Led Zeppelin, choć do niedawna utrzymywał, że "będzie zajęty".

"Nie mam planów na 2014 r." - przyznał Plant w australijskiej wersji programu "60 minutes". Wokalista zaprzeczył pogłoskom, jakoby to on stał na przeszkodzie reaktywacji legendarnej brytyjskiej grupy rockowej.

"Jimmy (Page) i John (Paul Jones) są Koziorożcami. Niczego po sobie nie zdradzają, niczego nie mówią. Zostawiają to mnie" - powiedział Plant. "To nie ja jestem tu czarnym charakterem. Pogadajcie z Koziorożcami. Ja nie mam żadnych planów na 2014 r." - dodał.

Page, Plant i Jones po raz ostatni wystąpili wspólnie w 2007 r. podczas koncertu w londyńskiej O2 Arenie. Na perkusji zagrał wówczas Jason Bonham, syn zmarłego w 1980 r. oryginalnego perkusisty Led Zeppelin, Johna. Koncert ukazał się także na płycie i w wersji DVD jako "Celebration Day".

Choć Page i Jones byli wówczas chętni do kontynuowania reaktywacji grupy, rozbitej po śmierci Bonhama, lecz Plant miał się sprzeciwić. "Nie rozumiem, po co mielibyśmy to robić" - mówił podczas konferencji prasowych, pytany o możliwości światowej trasy koncertowej "Zeppelinów". Page i Jones myśleli nawet o zatrudnieniu innego wokalisty.

W listopadzie, podczas rozmowy z magazynem "Rolling Stone" Page powiedział, że zespół nie pojechał w trasę, ponieważ Plant "był zajęty".