„Porcelain” to solidne popowe kompozycje, niepozbawione jednak wtórności.

Trzeci krążek zwycięzcy siódmej serii brytyjskiej odsłony „The X Factor” (pokonał wtedy m.in. obiekt westchnień nastolatek One Direction) miał być tour de force piosenkarza z Southampton. Bez znaczących wpływów wielkich wytwórni chciał pokazać, na co go stać. Sam napisał numery z „Porcelain”, zagrał je, a nawet współprodukował.

To solidne popowe kompozycje, niepozbawione jednak wtórności. Mieszanina rocka, popu, funku i soulu pokazuje też niestety ograniczone możliwości wokalne Matta. Jego delikatny głos może i podbija publiczność telewizyjnych show i wielu młodych fanów, ale na razie na więcej nie może liczyć. Dopóki będzie nagrywał takie muzyczne naiwniaki jak duet z Melanie C w „Loving You”, pozostanie chwilową gwiazdką. Oby dobrej produkcji i kilku ciekawym melodiom na kolejnym krążku towarzyszył bardziej dojrzały entourage.

Matt Cardle | Porcelain | Magic Records | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 3 / 6