Na początku roku, w dniu swoich 66. urodzin, David Bowie zaskoczył muzyczny świat, publikując po blisko dekadzie milczenia zapowiadający nową płytę singiel „Where Are We Now?”. Nostalgiczna ballada, w której muzyk zabrał nas do Berlina, gdzie spędził przed laty jeden z najbardziej twórczych okresów w karierze, otworzył rozdział nazwany „The Next Day”.

Płyta o tej nazwie ukazała sie w marcu. Nagrania z tego krążka odnoszą się do różnych momentów artystycznego życia Bowiego, chociażby do czasów Ziggy’ego Stardusta. Oddaje tu tez hołd swoim mistrzom z lat 60. (m.in. Bobowi Dylanowi), porusza sprawy ostateczne, takie jak śmierć. Właśnie ukazała się kolejna odsłona przygody „The Next Day”. To reedycja tego albumu. Jeszcze zanim wyjmie się same płyty i włoży do odtwarzacza, robi wrażenie.

Piękny boks to trzy książeczki. Pierwsza – „Language” – zawiera teksty, druga – „Frame” – piękne fotografie z planów teledysków Bowiego do „The Next Day” oraz „Where Are We Now?”, a trzecia – o wielce wymownej nazwie „You” – zawiera czyste kartki. Do tego dochodzą trzy płyty. Standardowe wydanie „The Next Day”. Płyta z bonusowymi nagraniami, które wcześniej ukazały się tylko na winylu, oraz z piosenka „God Bless the Girl” wydana w marcu wyłącznie na rynek japoński. Do tego dochodzą cztery premierowe numery oraz remiksy. Wśród nich największe wrażenie robi ponaddziesięciominutowy remiks przygotowany przez Jamesa Murphy’ego z LCD Soundsystem – „Love Is Lost (Hello Steve Reich Mix by James Murphy for the DFA)”. Wreszcie krążek DVD z czterema wideoklipami z „The Next Day”. Fani Davida po prostu nie mogą tej płyty nie mieć.

David Bowie | The Next Day Extra | Sony Music | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 5 / 6