Genialny strateg, apodyktyczny i nieznośny szef. Szimon Peres kreśli złożony portret Ben Guriona, twórcy państwa żydowskiego.

Uważał, że fundamentem Izraela jest powrót do stanu, w jakim znajdowali się Żydzi, zanim „zepsuła ich diaspora”, a zarazem żywił wielkie uznanie dla Lenina. Uważał, że Żydzi mają misję naprawy świata, a swoim urzędnikom kazał wykorzystywać kanały dyplomatyczne do handlowania pomarańczami i… sztucznymi szczękami, które były głównymi towarami eksportowymi w pierwszej dekadzie istnienia państwa izraelskiego. Był erudytą i humanistą („Wojnę peloponeską” Tukidydesa, którą uważał za biblię filozofii wojny, przeczytał szesnaście razy), który z żelazną konsekwencją realizował koncepcję „mamlachtijut” – „jedności pomimo różnic” – w imię której usprawiedliwiał kompromisy zawierane z wrogami politycznymi, wewnętrznymi i zewnętrznymi. Kierując się zasadą mamlachtijut, przyjął od Niemiec Zachodnich odszkodowanie i reparacje za Holocaust, co wywołało falę protestów i oskarżeń o układanie się ze zbrodniarzami i katami narodu żydowskiego. W apogeum wojny o niepodległość zjawił się niezapowiedziany w telawiwskim mieszkaniu rabina Icchaka Meira Lewina (szwagra słynnego rabina z podwarszawskiej Góry Kalwarii), lidera ultraortodoksyjnej partii Agudat Israel. Nie po to, by dyskutować o strategii obronnej, lecz żeby roztrząsać spór między dwoma XVIII-wiecznymi uczonymi – rabinem Jonatanem Eybeschuetzem a rabinem Jakobem Emdenem. Gurion znał słynną polemikę wyłącznie z literatury haskali, czyli z relacji napisanych przez oświeconych Żydów, koniecznie chciał wiedzieć, jak oceniają ją ortodoksi.

Ben Gurion (1886–1973), urodzony w Płońsku jako David Gruen, działacz i przywódca ruchu syjonistycznego, pierwszy premier Izraela, jawi się w tej książce jako postać pomnikowa, ale złożona. Publikacja jest pokłosiem wywiadu rzeki, który z Szimonem Peresem, prezydentem Izraela, laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, uczniem i współpracownikiem Guriona, przeprowadził dziennikarz David Landau. Tekst ma formę opowieści z Peresem w roli narratora. Tam, gdzie dochodzi do dyskusyjnych i drażliwych kwestii – jak ocena działalności Guriona w czasie wojny, któremu zarzuca się, że zamiast ratować europejskich Żydów przed Holocaustem, skoncentrował wysiłki na umacnianiu izraelskiej obecności w Palestynie (Peres tłumaczy to niewiedzą o zbrodniach i terrorze nazistów) – pojawiają się zapisy dialogów między rozmówcami. Landau nie cukruje, zadaje niewygodne pytania, porusza problem współodpowiedzialności Guriona za izraelskie akcje odwetowe i masakrę palestyńskich wiosek, m.in. Kibja (październik 1953), której pacyfikacją dowodził Ariel Szaron, późniejszy premier Izraela. Zdarza się jednak, że odpuszcza Peresowi – gładko przyjmuje opowieść o pracach nad izraelskim reaktorem atomowym, nie zadaje fundamentalnego pytania o broń jądrową, do której posiadania Izrael nigdy się nie przyznał.

Książka Peresa i Landaua to opowieść o spełnionej utopii – jednej z największych w naszych czasach. O powstaniu kraju, który w dużej mierze stworzył jeden człowiek. „Wiele państw ma ojców założycieli, ale niewiele miało ojców wymyślicieli – przywódców, dzięki którym w ogóle powstały, którzy nadali im nazwę i ustrój, zgromadzili ludność i wytyczyli granice” – zauważył Konstanty Gebert. Biografia polityczna Ben Guriona to nie tylko portret wizjonera z mazowieckiego sztetla, lecz także opowieść o mechanizmach władzy i polityki, które niewiele się zmieniły od czasu, gdy Tukidydes pisał „Wojnę peloponeską”. To również szkic do portretu żydowskiej duszy i towarzyszącej jej otoczce mesjanizmu. Przewrotnie podsumowuje ją Szimon Peres: „Największym wkładem Żydów do historii jest niezadowolenie! Jesteśmy urodzonymi malkontentami. Wierzymy, że wszystko da się zmienić na lepsze. Żydzi reprezentują w świecie permanentną rewolucję. Choć jesteśmy niewielkim narodem, niesiemy jej sztandary”.

Ben Gurion. Żywot polityczny. Z Szimonem Peresem rozmawia David Landau | tłum. Hanna Jankowska | Czarne 2013 | Recenzja: Cezary Polak | Ocena: 4 / 6