„Panowie Salem” to w przeważającej większości czystej wody grafomania, której infantylny styl odziera powieść z wszelkiego napięcia; parę fragmentów zahacza wręcz o niezamierzoną śmieszność.

Siła filmów Roba Zombiego kryje się nie tyle w scenariuszach, ile warstwie wizualnej. Ten rockowy muzyk zafascynowany horrorem okazał się sprawnym reżyserem. Swoimi dotychczasowymi dokonaniami udowodnił, że biegle opanował nie tylko gitarowe riffy, lecz także pracę z kamerą. To artysta wszechstronny i aż dziw, że zabrał się za pisanie prozy tak późno. Z drugiej strony wolno domniemywać, że w przypadku „Panów Salem” jedynie użyczył swojego nazwiska na okładce, a resztą – czyli przerobieniem scenariusza filmu o tym samym tytule – zajął się niejaki Brian Evenson, pisarz i akademik, mało u nas znany autor powieści grozy oraz dzieł z zakresu krytyki literackiej. Duet wydawał się wymarzony, a jednak nie wyszło. Ba, to nawet za mało powiedziane, gdyż „Panowie Salem” to w przeważającej większości czystej wody grafomania, której infantylny styl odziera powieść z wszelkiego napięcia; parę fragmentów zahacza wręcz o niezamierzoną śmieszność.

Brutalne sceny okraszono nieudolnymi dialogami, lecz najgorzej autorzy radzą sobie z psychologizowaniem na temat swoich płaskich jak kartka papieru postaci. Jeszcze uszłoby im to na sucho, gdyby „Panów Salem” pomyśleli jako klasyczną literacką pulpę, lecz Zombie i Evenson próbują czytelnika przekonać, że tworzą zupełnie nową jakość. Fabuła powieści dotyczy Heidi Hawthorne, didżejki lokalnej stacji radiowej w Salem, potomkini jednego z najsłynniejszych łowców czarownic z XVII wieku. Za sprawą tajemniczego singla tajemniczej kapeli, który przychodzi pocztą do rozgłośni, żeńskiej części miejskiej ludności zaczyna odbijać. Miejscowy spec od wiedźm podejrzewa, że w centrum intrygi może znajdować się właśnie Heidi. Przeniesiona z ekranu na papier wizja Zombiego – którą sam opisuje jako „Lśnienie” widziane oczyma Kena Russella – przemienia się niestety w sztampową opowiastkę grozy, do tego z niższej półki.

Panowie Salem | Rob Zombie, Brian Evenson | przeł. Adrian Napieralski | Zysk i S-ka 2013 | Recenzja: Bartosz Czartoryski | Ocena: 2 / 6