Vincenzo Natali dość umiejętnie przerabia schematy horroru, szkoda jedynie, że "Istnienie" po godzinie traci napięcie.

Vincenzo Natali zadebiutował ponad piętnaście lat temu świetnym thrillerem „Cube” i od tamtej pory nie udało mu się powtórzyć podobnego sukcesu. Ale przyznać trzeba, że jego twórczość wyróżnia się na tle hollywoodzkiej horrorowej sieczki. „Istnienie” zaczyna się jak wiele filmów grozy: zamknięta w sobie nastolatka najpierw zaczyna słyszeć głosy, potem orientuje się, że wraz z rodziną przeżywa ciągle tę samą dobę (niczym w „Dniu Świstaka”), a na dodatek grozi im tajemniczy oprawca.

Więcej szczegółów fabuły zdradzać nie chcę, bowiem Natali dość umiejętnie przerabia schematy horroru, szkoda jedynie, że jego film po godzinie traci napięcie. Inna sprawa, że reżysera bardziej od strachów interesuje szkicowanie portretu wyalienowanej dziewczyny. A z tego zadania, z pomocą przekonującej roli Abigail Breslin, wywiązuje się całkiem udanie.

Istnienie | Kanada 2013 | reżyseria: Vincenzo Natali | dystrybucja: Kino Świat | czas: 97 min | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 3 / 6