Siemaszce udało się uchwycić różne oblicza stolicy. Z jednej strony peerelowską szarzyznę i prowizorkę, z drugiej – zaskakująco światowy blask

Lektura tego albumu jest jak podróż w czasie. Odwiedzamy przeszłość co prawda nieodległą – lata 50. i 60. ubiegłego wieku – ale świat wokół nas zmienił się nie do poznania. Zbyszko Siemaszko, który w tym roku obchodzić będzie 90. urodziny, jest jednym z najwybitniejszych reportażystów, jacy uwieczniali na zdjęciach powojenną Warszawę. Architekturę, miejską przestrzeń, ludzi. Odbudowę Starego Miasta, defilady, pochody i codzienne życie. Rozpoznacie wiele budynków i skrzyżowań, ale rzeczywistość z tych zdjęć już nie istnieje. Zniknęły saturatory, wozy konne, pawilon „Chemii” i kolejki po bilety na „Krzyżaków”.

Siemaszce udało się uchwycić różne oblicza stolicy. Z jednej strony peerelowską szarzyznę i prowizorkę, z drugiej – zaskakująco światowy blask. Powstające z ruin miasto, czasami opustoszałe, czasem rozpędzone, pełne życia i radości. Wybitny fotoreporter robił te zdjęcia, gdy pracował dla popularnych magazynów „Stolica” i „Perspektywy”. W Narodowym Archiwum Cyfrowym znajduje się blisko 6 tysięcy jego prac. Wszystkie można oglądać na stronie internetowej instytucji, w albumie zaś znalazł się siłą rzeczy ich skromny – ale reprezentatywny – wybór.

Nakład papierowego wydania „Warszawy Siemaszki” wyczerpał się w mgnieniu oka, ale z witryny Narodowego Archiwum Cyfrowego można bezpłatnie pobrać wersję PDF.