W długi, majowy weekend po dwóch stronach granicy – w polskim i czeskim Cieszynie odbył się największy przegląd filmów z Polski, Czech i Słowacji pt. Kino na Granicy. Projekcjom filmowym towarzyszyły dyskusje i spotkania z twórcami, koncerty, wystawy i warsztaty.

Do miasta tłumnie przybyli filmowi twórcy, znani reżyserzy, popularni aktorzy i miłośnicy kina. Na festiwalu gościli m.in. Kinga Dębska, Magdalena Łazarkiewicz, Robert Gliński, Artur Żmijewski, Gabriela Muskała, Zuzanna Lit, Marta Nieradkiewicz, Barbara Jonak, Marian Dziędziel, Robert Więckiewicz, Zbigniew Zamachowski, Bartłomiej Topa i Michał Żurawski.

Współczesne kino o trudnych czasach

  • Strefa interesów to dramat wojenny nakręcony w Polsce, w koprodukcji z USA i Wielką Brytanią, opowiada o komendancie obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, Rudolfie Höss i jego żonie. Jest to opowieść o banalności zła, wyrachowaniu, skrajnym egoizmie i braku ludzkich odruchów. O szczęściu i przyjemnym życiu w pięknym ogrodzie, przy dźwiękach największego okrucieństwa. (Polska premiera kinowa - 8.03.2024);
  • Przysięga Ireny dramat wojenny produkcji polsko-kanadyjskiej jest ekranizacją prawdziwej historii Ireny Gut-Opdyke, która w czasie II wojny światowej z narażeniem życia i z wielkim poświęceniem ratowała Żydów przed zagładą. W Jerozolimie, w 1982 r. została uhonorowana tytułem „Sprawiedliwej wśród Narodów Świata”. (Polska premiera kinowa - 19.04.2024);
  • Figurant todramat w reżyserii Roberta Glińskiego, opowiada o agencie SB, który 20 lat inwigilował Karola Wojtyłę i chociaż nie odkrył żadnych kompromitujących faktów z życia krakowskiego biskupa, to jego kariera rozwijała się. Mężczyzna wielokrotnie awansował, zwiększał swoje wpływy i majątek. Stracił jednak ukochaną żonę i dziecko. (Polska premiera kinowa - 20.09.2023);
  • Kos film historyczny, polskiej produkcji, w reżyserii Pawła Maślona. Opowiada o powrocie Tadeusza Kościuszko z Ameryki do kraju i przygotowaniach do powstania. W rolę generała Kościuszki wcielił się Jacek Braciak, Pułkownikową Marię Giżyńską odegrała Agnieszka Grochowska. (Polska premiera kinowa - 26.01.2024);
  • Czerwone maki w reżyserii Krzysztofa Łukaszewicza, to współczesna interpretacja walk Armii Andersa na wzgórzach Monte Cassino. W rolę generała Władysława Andersa wcielił się Michał Żurawski. (Polska premiera kinowa - 5.04.2024).

"Sami swoi. Początek", czyli Żmijewski w roli reżysera

Na festiwalu filmowym w Cieszynie pojawił się również Artur Żmijewski w roli reżysera, ze swoim filmem "Sami swoi. Początek". Odważny kinowy pomysł Żmijewskiego jest zabawną i ciepłą opowieścią o dzieciństwie, młodości i dojrzewaniu kultowych, zwaśnionych sąsiadów Kargula i Pawlaka.

Zbigniew Zamachowski wcielił się w postać ojca Kazimierza Pawlaka. O angażu do tej roli opowiadał nam tak:

„Jestem szczęśliwy, że dostałem się do obsady, bo tetralogia „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” i „Kochaj albo rzuć” to jest coś, co mnie formowało, na czym się wychowałem i uczyłem poczucia humoru. Kiedy dowiedziałem się, że Artur Żmijewski będzie reżyserował „Samych swoich. Początek” i że powierza mi rolę ojca jednego z dwóch głównych bohaterów, czyli ojca Kazimierza Pawlaka — Kacpra byłem przeszczęśliwy. Polecam wszystkim ten film i wszystkich, którzy obawiają się, że tetralogia „Sami swoi” jest niedoścignionym wzorem, zapewniam, że nie wyjdą z filmu rozczarowani”.

Niewątpliwie wielką zaletą filmu Żmijewskiego są piękne zdjęcia ukazujące idylle polskiej wsi. Cały film nawiązuje do stylu kinowego pierwowzoru, a jego bohaterowie konsekwentnie posługują się językiem starosłowiańskim. Artur Żmijewski na spotkaniu z widzami opowiadał, że sceny realizowane były w Tokarni pod Kielcami — skansenie polskiej wsi.

Zdaniem reżysera „Sami swoi. Początek” to komediodramat, bo nie da się nazwać jedynie komedią opowieści o ludziach, których życie toczyło się między wojnami.

W najnowszej wersji kultowej ekranizacji zagrała także Anna Dymna. Partnerował jej Adam Ferency.

Debiut Muskały po drugiej stronie kamery

Gabriela Muskała aktorka filmowa, teatralna i scenarzystka podczas festiwalu Kino na Granicy zadebiutowała jako reżyserka pełnometrażowego filmu „Błazny”. Dyplomu studentów Szkoły Filmowej w Łodzi. Fabuła opowiada właśnie o studentach wydziału aktorskiego, ich chęci rywalizacji, próbach eliminowania konkurencji, niespełnionych marzeniach o sławie i popularności oraz o ukrywanych słabościach. Młodzi aktorzy odegrali role ludzi podobnych do siebie, w filmie towarzyszyły im kinowe gwiazdy: Krystyna Janda, Jan Englert i Robert Więckiewicz.

W rozmowie z nami Gabriela Muskała, z przekonaniem opowiadała o swoim reżyserskim debiucie. „Wiedziałam, o czym chcę opowiedzieć, jak chcę to powiedzieć. Miałam świetnych aktorów, świetną ekipę. Sami debiutanci, ale wszyscy z wielką pasją, dlatego ten film jest dobrze odbierany” – mówiła. „Wydaje mi się, że to, co mnie wyróżnia od innych reżyserów, to świadomość tego jak pracować z aktorami, żeby ich prywatnie jako ludzi nie skrzywdzić, a żeby uruchomić w nich emocje” – dodała reżyserka "Błaznów".

Zamachowski jako kompozytor filmowy

Zbigniew Zamachowski aktor teatralny i filmowy w projekcie Gabrieli Muskały pt.: „Błazny” zadebiutował jako kompozytor. Wspominał o tym i opowiadał – „Napisałem muzykę, bo muzyka w moim życiu była obecna zawsze. Formowała mnie. Może dlatego „Pianoforte” wzruszył mnie.” „Wszystkim polecam ten film („Pianoforte”) nawet tym, którzy z definicji nie lubią dokumentu”. – dodał.

"Pianoforte" - film, który wywołuje emocje

Podczas przeglądu filmowego w Cieszynie wyświetlono też dokument o kulisach Konkursu Chopinowskiego, w reżyserii Jakuba Piątka, pt. „Pianoforte”. Film dokumentuje wszystkie etapy Konkursu Chopinowskiego w Warszawie i przedstawia jego uczestników. Wrażliwych muzycznie artystów, w postawie których dostrzec można konsekwencję i samozaparcie typowe dla sportowców. Film wywołuje ogromne emocje, opowiada o sile i bezsilności; o sukcesach i porażkach, o przyjemności realizowania marzeń i rozpaczy z powodu braku takiej możliwości. Gabriela Muskała mówiła nam - „Jestem tuż po obejrzeniu „Pianoforte”. Jest to przepiękny dokument o Konkursie Chopinowskim, o emocjach młodych ludzi, o podejściu do pracy, o niespełnionych ambicjach i ogromnym napięciu, jakie wywołuje taki konkurs.”

Wyjątkowy festiwal i goście

Festiwal w Cieszynie jest świętem kina, skupiającym wielu ludzi z różnych środowisk. Zdaniem dyrektora artystycznego festiwalu Łukasza Maciejewskiego „najlepszym dowodem popularności Kina na Granicy jest frekwencja na seansach. Wyświetlamy filmy w 5 obiektach jednocześnie (po polskiej i czeskiej stronie Cieszyna), od rana do wieczora. W tym roku filmów było prawie 150, a na większości seansów mieliśmy wypełnione sale”.

Według Gabrieli Muskały cudowna atmosfera festiwalu sprawia, że przyjeżdżają same gwiazdy, które w Cieszynie nie są gwiazdami. „Tutaj jesteśmy twórcami i to widać, że nikt nie przyjeżdża chodzić po czerwonych dywanach w pięknych sukniach i prezentować się na ściankach do zdjęć, tylko po prostu, żeby rozmawiać o filmie, uczestniczyć w panelach dyskusyjnych, oglądać wzajemnie swoje filmy i wymieniać się refleksjami.” „To jest coś, co ja w tym zawodzie uwielbiam najbardziej. ” – podsumowała aktorka.

Na festiwalu pojawiła się również Mirella Kurkowska, filmowa Jagoda z kultowego "Czterdziestolatka". Zawodowo związana z Uniwersytetem Warszawskim, wykłada w Centrum Europejskim, gdzie zajmuje się historią filmu. Do Cieszyna przyjechała ze swoimi studentami.

Wywiad

Dyrektor artystyczny festiwalu i krytyk filmowy Łukasz Maciejewski opowiedział o tym, co w Kinie na Granicy jest najważniejsze i najciekawsze.

Katarzyna Broda: Dlaczego Kino na Granicy odbywa się w Cieszynie?

Łukasz Maciejewski: Sama nazwa nawiązuje do lokalizacji miasta Cieszyn, które wyjątkowo znajduje się w dwóch krajach jednocześnie. Pewnie niewiele jest takich miast. Tu mamy Cieszyn czeski i Cieszyn polski. W związku z tym dyrektorka festiwalu Jola Dygoś już 26 lat temu wpadła na pomysł połączenia miast (wtedy jeszcze oddzielonych realną granicą) i stworzyła festiwal filmowy, który granice ma tylko w nazwie. Ponieważ kino łączy ludzi i artystów.

Według jakiego klucza wybiera się festiwalowe filmy?

Jest dwóch dyrektorów artystycznych. Martin Novosad odpowiada za dobór filmów czeskich i słowackich, ja odpowiadam za polski repertuar. Wybieram to co wydaje mi się najbardziej interesujące. Największą popularnością cieszą się przede wszystkim filmy fabularne, ale mamy też dokumenty i filmy w koprodukcji z udziałem polskich aktorów albo realizowane w we współpracy z Wielką Brytanią czy Niemcami. Nasz festiwal wyróżniają sekcje tematyczne i retrospektywy. Z wyprzedzeniem dobieramy artystów. W tym roku gościem specjalnym był Marian Dziędziel – wybitny i charakterystyczny aktor oraz we wspomnieniach Janusz Majewski – reżyser i scenarzysta, który odszedł w tym roku. Majewski wielokrotnie kręcił filmy w koprodukcji z czeskimi i słowackimi artystami. Wydawało mi więc ważne, żeby tu wspomnieć tego twórcę. Mieliśmy też bogaty program literacki, który korespondował z filmowym. Na przykład adaptacje filmowe twórczości Franza Kafki i Josepha Conrada. Ogólnie są to moje subiektywne wybory dotyczące tego co w polskim kinie najciekawsze, jednak mam na uwadze to, że ten festiwal jest dla szerokiej publiczności. Polegam na swoim doświadczeniu.

Czy każda edycja, dobór repertuaru niesie jakieś przesłanie

Stawiamy sobie cel, żeby zawsze był jakieś temat przewodni, który często wynika z czasów, w których żyjemy. Tematy naszych debat są odzwierciedleniem aktualnych dylematów.

Który film tegorocznego festiwalu jest dla Pana najważniejszy i dlaczego?

Dla mnie najważniejszym filmem jest „Strefa interesów”, chociaż to nie wyłącznie polska produkcja. Często mówi się i nie jest to bezpodstawne określenie, że w języku filmowym w 60 – 70 latach zostało powiedziane już wszystko, a właśnie taki film jak „Strefa interesów” pokazuje, że opowiadając znowu o wojnie, o której filmowo opowiadano już setki razy, można zrobić coś nowego, poruszającego, w bardzo innowacyjny technologicznie sposób. Dlatego najdoskonalszym artystycznie filmem tegorocznego programu festiwalowego była dla mnie „Strefa interesów”.