Atlantic to najstarsze warszawskie kino, które niedługo może przestać istnieć, a na jego miejscu może stanąć biurowiec. Kino ma przejąć spółka Max Film, odpowiedzialna za zniknięcie z kulturalnej mapy stolicy kultowych kin: Relax, Skarpa, Sawa, Wars czy Ochota. Swój sprzeciw wyraziły Gildia Reżyserów Polskich oraz Akademia Filmowa.

Kino Atlantic to najstarsze kino w Warszawie – w tym roku obchodzi 90. urodziny. Corocznie odwiedza je ponad 300 tysięcy widzów. Działalność kina, oprócz regularnego wyświetlania filmów, obejmuje szeroko rozumianą edukację dorosłego i młodego widza oraz promocję polskiej kinematografii. To miejsce, w którym bywały tak ważne postaci jak Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki czy Tadeusz Konwicki.

Dalsze losy warszawskiego Atlantica stanęły pod znakiem zapytania, gdy okazało się, że od przyszłego roku ma je przejąć spółka Max-Film. Nie przedłuży ona umowy z Viktonexem, który za prowadzenie kina odpowiadał od 20 lat. „Przez cały okres trwania umowy z Max-Film rzetelnie wypełnialiśmy jej warunki. Z tym większym zaskoczeniem i niedowierzaniem przyjęliśmy fakt, że spółka ta nie przedłuży umowy z Viktonex. Prawdopodobnie jednym z powodów jest zamiar wyburzenia kina i budowa na jego miejscu biurowca” – czytamy w oświadczeniu przygotowanym przez Kino Atlantic. „Dużym smutkiem napawa nas widok rzeczoznawcy zaangażowanego przez Max-Film, który wycenia tylko nieruchomość, w której mieści się Kino Atlantic, a nie kino jako historyczne miejsce kultury. Nasz sprzeciw i niezrozumienie budzi fakt, że lata ciężkiej pracy naszego zespołu oraz przywiązanie do kina wszystkich naszych Gości są tak niedoceniane i lekceważone”.

W obronie kina Atlantic stanęła Gildia Reżyserów Polskich.

„Bronimy kina Atlantic, bo to miejsce traktujemy jak dom.(…) Przez 90 lat kino przyzwyczaiło publiczność do ambitnego repertuaru, wychowując w sztuce kolejne pokolenia. Dla twórców to gościnna przestrzeń wymiany myśli, doświadczeń, dzielenia się dorobkiem” - czytamy w liście, który opublikowałOnet.pl, a pod którym swój podpis złożyli m.in.: K Adamik, F. Bajon, J. Borcuch, O. Chajdas, K. Dębska, P. Domalewski, A. Holland, J. Kidawa-Błoński, J. Komasa, J. Kos-Krauze, B. Kox, M. Łazarkiewicz, J. P. Matuszyński, P. Pawlikowski, M. Piekorz, M. Pieprzyca, A. Saramonowicz, J. Skolimowski, W. Smarzowski, A. Smoczyńska, M. Szumowska, K. Zanussi, J. Zaorski i X. Żuławski.

Wśród sygnatariuszy znalazły się też liczne instytucje: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Stowarzyszenie Kobiet Filmowców, Stowarzyszenie Autorów Zdjęć Filmowych PSC, Stowarzyszenie Kobiety Filmu, Kultura Niepodległa, Polskie Stowarzyszenie Montażystów PSM, Polska Gildia Reżyserek i Reżyserów Teatralnych, Polska Gila Charakteryzatorów, Polska Gildia Producentów, Polska Gildia Scenarzystów, Polska Gildia Reżyserów Dokumentalnych, KIPA Krajowa Izba Producentów Audiowizualnych, ICOM Polska oraz Koło Piśmiennictwa Fipresci (A. Bukowiecki, L. Czapliński, P. Czerkawski, J. Demiańczuk, J. Fuksiewicz, J. Gazda, A. Gwóźdź, M. Hopfinger, B. Hollender, A. Kołodyński, b. redaktor naczelny miesięcznika "KINO", J. Kołodziej, M. Kulisiewicz, K. Kwiatkowski, Ł. Maciejewski, M. Malatyńska, R. Marszałek, P. Mossakowski, A. Ochalski, A. Osmólska-Mętrak, A. Piotrkowska, M. Sadowski, M. Sendecka, T. Sobolewski, B. Żurawiecki i K. Żórawski).

Głos w sprawie zabrała również Akademia Filmowa, apelując w liście do Rafała Trzaskowskiego i Adama Struzika:

„W imieniu polskiego środowiska filmowego zwracam się z prośbą o zachowanie warszawskiego kina "Atlantic" wraz z jego kulturalnym znaczeniem na mapie stolicy, a także o zabezpieczenie jego przyszłości. To najstarsze warszawskie kino i jedno z niewielu już pojedynczych kin, z których kiedyś słynęła Warszawa. (…) Setki tysięcy warszawiaków, jeśli nie miliony, (...) oglądały tam filmy, doznając wzruszeń i śmiejąc się z filmowymi bohaterami. (…) Młode i starsze generacje nie tylko oglądają tu filmy, ale także uczą się historii polskiej i światowej kinematografii, spotykają się i dyskutują z najwybitniejszymi twórcami kultury. (…) nie możemy dopuścić do utraty ostatniego takiego kina w centrum stolicy. Kina, które codziennie pulsuje filmową kulturą, jednocześnie świętując dziewięćdziesięciolecie swojego istnienia". Całą treść pisma przytacza tutaj Onet. pl

Trudne czasy dla branży filmowej

Nie tylko kina studyjne martwią się o swoją przyszłość. Z raportu udostępnionego portalowi Wirtualne Media przez Polski Instytut Filmowy wynika, że nadal niewiele osób uczestniczy w seansach na dużych ekranach. Chociaż największe placówki działają w nowym reżimie sanitarnym od 6 czerwca, to Polacy niechętnie korzystają z ich usług. W lipcu tego roku polskie kina odwiedziło około 532 740 widzów, w roku ubiegłym liczba ta wyniosła natomiast 4 861 647 osób. Oznacza to, że frekwencja kinowa spadła o 89, 04 proc. Nadzieje na znaczną poprawę tej sytuacji w najbliższym czasie są niewielkie. Jak szacuje PISF, w sierpniu kina może odwiedzić o 25-30 proc. widzów więcej niż w lipcu. Jeśli taki scenariusz się sprawdzi, kinowa frekwencja w sierpniu br. będzie o 83 proc. niższa w porównaniu z sierpniem roku ubiegłego.