The Handsome Family, Jeff Beal, The Forest Rangers – fani seriali „Detektyw”, „House of Cards” i „Synowie Anarchii” na pewno znają ich doskonale, bo to oni odpowiadają za podkłady muzyczne do wspomnianych serii. Kogo jeszcze można usłyszeć w najpopularniejszych serialach?
„Cudowne lata”, „Miasteczko Twin Peaks”, „Policjanci z Miami”, „Przyjaciele”, „Rodzina Soprano”, „Z Archiwum X” czy nasze „Janosik”, „Czterdziestolatek” albo „Ekstradycja” – każdy z tych tytułów doczekał się rozpoznawalnego, od razu kojarzącego się z danym serialem muzycznego tematu. W ostatnich latach wysypowi znakomitych seriali towarzyszy nie mniejsza ekspansja tematów muzycznych oraz całych ścieżek dźwiękowych będących tłem dla telewizyjnych serii. Czasami jest to muzyka oryginalna, instrumentalna, napisana specjalnie dla serialu („House of Cards”), innym razem zbiera kompozycje uznanych artystów, jednocześnie w czołówce umieszczając numer do tej pory wykonawcy spoza mainstreamu („Detektyw”), wreszcie wykorzystuje piosenkę napisaną specjalnie dla niej, dokładając do tego przeboje gwiazd gatunku pasującego do tematu serialu („Synowie Anarchii”).
Ostatni odcinek „Synów Anarchii” miał premierę w grudniu zeszłego roku, ale muzyka z serii wciąż cieszy się popularnością. Właśnie ukazała się kolejna płyta z piosenkami z serialu: „Songs of Anarchy, vol. 4”. Znalazła się na niej m.in. nagrany specjalnie na potrzeby serii przez Eda Sheerana cover piosenki Irlandczyka Foya Vance’a „Make It Rain”. Obok niego same klasyki. Wykonuje je zespół odpowiedzialnego za muzykę w serialu Boba Thiele Jr.:The Forest Rangers. Grają m.in. „Bohemian Rhapsody” Queen, „All Along The Watchtower” Boba Dylana i „Can’t Help Falling In Love” Elvisa Presleya. W siedmiu sezonach „Synów Anarchii” można też było usłyszeć oryginalne numery wielu ważnych wykonawców, od Bruce’a Springsteena, przez Black Keys, po Pearl Jam.
Znakomitych numerów nie brakuje także w serialu „Detektyw”, którego drugi sezon ma mieć premierę jeszcze w tym roku. Muzycznym ekspertem przy pierwszej serii był T Bone Burnett. To on wybrał piosenkę zespołu The Handsome Family jako muzyczny motyw przewodni czołówki. Obok dźwięków kapeli małżeństwa Bretta i Rennie Sparksów w „Detektywie” można usłyszeć Johna Lee Hookera, Boba Dylana, Cassandrę Wilson, Bo Didleya, Primus, Krisa Kristoffersona, a w finale kompozycję samego T Bone Burnetta.
Imponujący zestaw tworzy też soundtrack do „Breaking Bad”. W serii wykorzystano numery JJ Cale’a, Nancy Sinatry, Nat King Cole’a, ale też Gnarlsa Barkleya, Calexico czy wspólny Dangera Mouse’a, Daniele Luppi i Norah Jones. Ilustrację muzyczną otwierającą serial napisał amerykański kompozytor Dave Porter. W „Breaking Bad” mamy ciekawy przykład przenikania podkładu muzycznego do akcji serialu. W finałowym odcinku „Felina” słyszymy country balladę „El Paso” wykonywaną przez nieżyjącego już Marty’ego Robbinsa. A w jednej ze scen Bryan Carston nuci sobie tę piosenkę, widać też, że ma w samochodzie kasetę magnetofonową Robbinsa.
„Gra o Tron” to kolejna seria, w której artysta z soundtracku pojawia się na ekranie. I to dosłownie. W czwartym sezonie, na ślubie króla Joffreya Baratheona na dziwnych instrumentach grają członkowie islandzkiego zespołu Sigur Ros. Występują tylko chwilę, bo nie przypadają do gustu Joffreyowi i ten ich przegania. W całości kompozycja znalazła się na soundtracku serialu. Resztę płyty wypełnia materiał kompozytora tematu przewodniego całej serii, Ramina Djawadiego, który wcześniej pisał m.in. do filmu „Iron Man” oraz serialu „Skazany na śmierć”.
W kwietniu swój żywot ma zakończyć inny znakomity serial z nie mniej wybornie dobraną muzyką. To osadzony w latach 60. XX wieku „Mad Men”. Siłą rzeczy mamy więc klasyki z tamtych lat w wykonaniu Roya Orbisona, Nancy Sinatry i The Andrews Sisters. Bohaterowie serialu z szafy grającej w barze do tańca wybierają oczywiście „The Twist” Chubby Checkera.
Wśród seriali, które przyciągają nie tylko fabułą, ale i muzyką na pewno warto też wymienić m.in. „The Walking Dead” (oryginalną muzykę napisał Bear McCreary), „Zawód: Amerykanin” (akcja dzieje się w latach 80., stąd piosenki Phila Collinsa i The Cure), „Plotkarę” (króluje indie rock, czyli The Kills i The National), „Treme” (soundtrack nominowany do Grammy) i „Czystą krew” (tytuły odcinków odpowiadają tytułom piosenek w nich wykorzystanych).
Na szczególną wzmiankę zasługuje muzyka do „House of Cards”, którego trzeci sezon miał niedawno premierę. Jej autorem jest Jeff Bell wcześniej pracujący przy serialach „Rzym”, „Luck” i „Newsroom”. Jego ilustracyjna muzyka doskonale podkreśla mroczny i brutalny klimat serialu z Kevinem Spaceyem i Robin Wright. Muzyka z „House of Cards”, tak jak niemal z wszystkich wymienionych wyżej seriali, została wydana na płycie. Najbardziej rozpoznawalny jest oczywiście fragment towarzyszący czołówce serialu, ale tak jak w przypadku każdego z podanych przykładów, w muzykę „House of Cards” warto wejść głębiej. Wydaje się, że jak nigdy wcześniej współczesne seriale dbają o muzyczny podkład. Oby taki trend trwał jak najdłużej.