Na "Trouble Will Find Me" The National poszli w pozorną, ale wciągającą prostotę i wyszło im to na dobre.

Panowie melancholicy z Cincinnati wydali właśnie swój szósty krążek. Muzycy zaczęli chyba weselej postrzegać świat, bo płyta „Trouble Will Find Me” nie jest już tak dołująca jak poprzednie. Doskonale za to słychać, że ich inspiracją są legendarne zespoły z Wysp, typu Joy Division. Pokazują to szczególnie w kawałkach „Don’t Swallow the Cap” czy „Graceless”.

„Z jednej strony piosenki są bardziej złożone, z drugiej prostsze i bardziej ludzkie” – mówi członek zespołu Aaron Dessner. Bardzo trafna konkluzja. The National poszli w pozorną, ale wciągającą prostotę i wyszło im to na dobre. Dodatkowy plus za prostą, wyjątkową fotografię na okładce najnowszej płyty.

The National | Trouble Will Find Me | 4AD/Sonic | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 4 / 6