Podczas gali, zorganizowanej w Teatrze Polskim w Warszawie, Orła w kategorii Osiągnięcia Życia odebrała jedna z najwybitniejszych aktorek w historii polskiego kina i teatru Maja Komorowska, którą pamiętamy m.in. z filmów Andrzeja Wajdy ("Wesele", "Panny z Wilka", "Katyń"), Tadeusza Konwickiego ("Jak daleko stąd, jak blisko", "Lawa"), Krzysztofa Kieślowskiego ("Dekalog I") oraz Krzysztofa Zanussiego (m.in. Bilans kwartalny", "Cwał").
Odbierając nagrodę, aktorka wyraziła wdzięczność, że Orły zdążyły dolecieć do niej "mimo trudnych warunków atmosferycznych". "Chciałam bardzo podziękować naszemu prezydentowi Dariuszowi (Jabłońskiemu - PAP), bo to on spowodował, że człowiek, który miał milczeć, zrobił film. Oleg Sencow - jesteśmy dumni i szczęśliwi, że mogliśmy protestować, walczyć i nie byliśmy obojętni. Bardzo bym chciała, żebyśmy też nie byli obojętni na to, co się dzieje teraz. Myślę, że każdy według własnego sumienia będzie szukał formy przekazu tego, co myśli, z czym się nie zgadza albo co aprobuje. Mam nadzieję, że nasze Orły będą wolne" - mówiła.
Także prezydent Polskiej Akademii Filmowej Dariusz Jabłoński wspomniał o wsparciu, jakie członkowie Akademii okazali obecnemu w tym roku na gali ukraińskiemu reżyserowi. Jak podkreślił, starania Akademii i międzynarodowej społeczności doprowadziły do jego uwolnienia, ale "my od Olega dostaliśmy znacznie więcej". "Zrozumieliśmy, że razem jesteśmy silniejsi, że możemy więcej i nie damy się podzielić. I myślę, że z tym pozostaniemy na zawsze" - stwierdził.
Sencow podziękował polskim filmowcom i narodowi za wszystko, co dla niego robili. Zwrócił uwagę, że walka Ukrainy z agresorem nie zakończyła się na jego uwolnieniu, bo około 100 osób znajduje się wciąż w niewoli rosyjskiej "Cały czas o nich walczymy" - zapewnił.
Ukraiński twórca przypomniał także o polskiej premierze filmu "Numery", który zrealizował na podstawie sztuki teatralnej pod tym samym tytułem. "Nie jest łatwo kręcić filmy z więzienia na podstawie listów. Mam nadzieję, że to doświadczenie już nigdy się nie powtórzy. Mam nadzieję, że będziemy wspólnie współpracować nad dobrym filmem, dlatego że wszyscy pragniemy robić filmy i żyć spokojnie. Na razie Ukraina robić tego nie może, dopóki u władzy jest Putin, ale wierzę w nasze zwycięstwo i że będziemy żyli razem" - powiedział.
Wielkim zwycięzcą tegorocznych Orłów okazało się "Boże Ciało" Jana Komasy, którego twórcy otrzymali aż 11 statuetek (najwięcej w historii nagrody), m.in. za najlepszy film, reżyserię, scenariusz (Mateusz Pacewicz), zdjęcia (Piotr Sobociński jr.). Doceniono ich także za pierwszoplanowe i drugoplanowe role męskie i żeńskie (kolejno: Bartosz Bielenia i Aleksandra Konieczna oraz Łukasz Simlat i Eliza Rycembel).
"To przede wszystkim dla publiczności robimy filmy my, reżyserzy. Dziękuję wam, bo to w was się wsłuchuję, was obserwuję, od was się uczę świata i siebie samego również. I to wy mi dajecie siłę, żeby realizować kolejne filmy" - mówił Komasa podczas gali. Reżyser wspominał także moment przyjazdu ekipy filmowej do Jaślisk i spotkania z mieszkańcami. "Pierwsze, co usłyszałem to +my wszystko rozumiemy, ale pewnie chcecie nas skrzywdzić tym filmem+. Otóż od samego początku chcieliśmy zrobić film, który będzie łączył, a nie dzielił. I to jest nasze przesłanie. Mam nadzieję, że Jaśliska już mniej się nas boicie i my się mniej boimy Jaślisk" - podsumował.
Po dwie statuetki otrzymali twórcy "Pana T." Marcina Krzyształowicza (za scenografię - Magdalena Dipont, Robert Czesak - i kostiumy - Magdalena Biedrzycka) oraz "Ikara. Legendy Mietka Kosza" Macieja Pieprzycy (za dźwięk - Maciej Pawłowski, Robert Czyżewicz - oraz muzykę - Leszek Możdżer).
Orła za najlepszą drugoplanową rolę męską ex aequo z Simlatem otrzymał Robert Więckiewicz za kreację dyrektora Pałacu Kultury i Nauki w "Ukrytej grze" Łukasza Kośmickiego. W kategorii najlepszy filmowy serial fabularny zwycięzcą okazał się 3. sezon "Watahy" Kasi Adamik i Olgi Chajdas.
Za najlepszy film europejski uznano "Faworytę" Yorgosa Lanthimosa, a za najlepszy dokument - "Tylko nie mów nikomu" braci Tomasza i Marka Sekielskich. Twórcy zadedykowali nagrodę swoim rodzicom Grażynie i Krzysztofowi. "Ponad ćwierć wieku temu opuszczałem Bydgoszcz - nasze rodzinne miasto - i jechałem szukać szczęścia w Warszawie. Mama powiedziała, że mam być i żyć uczciwie i przyzwoicie. I tak sobie myślę, że w dzisiejszych czasach, gdy mniejsi i więksi autokraci próbują odebrać nam wolność i rozmaite prawa, ta uczciwość i przyzwoitość jest szczególnie ważna i tak należy żyć" - zwrócił uwagę Tomasz Sekielski.
Podczas poniedziałkowej uroczystości po raz pierwszy wręczono nagrodę w kategorii charakteryzacja. Odebrał ją Dariusz Krysiak za "Krew Boga" Bartosza Konopki. Przyznano także dwie nagrody specjalne, które powędrowały do Canal+ oraz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
W trakcie wieczoru wspomniano filmowców, którzy odeszli w ostatnim roku, m.in. Ewę Andrzejewską, Ryszarda Bugajskiego, Jerzego Gruzę, Jana Kobuszewskiego, Janusza Kondratiuka, Pawła Królikowskiego, Andrzeja Połecia, Jana Purzyckiego, Piotra Woźniaka-Staraka i Jerzego Wójcika.
W ubiegłym roku tryumfatorem Orłów została "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego, której twórcy otrzymali statuetki za najlepszy film, reżyserię, scenariusz, zdjęcia, dźwięk, montaż i główną rolę kobiecą. W poprzednich latach nagrody w kategorii najlepszy film zdobyły m.in. "Cicha noc" Piotra Domalewskiego, "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego, "Body/Ciało" Małgorzaty Szumowskiej, "Bogowie" Łukasza Palkowskiego, "Ida" Pawła Pawlikowskiego i "Obława" Marcina Krzyształowicza.