"Twarz" Małgorzaty Szumowskiej, która w piątek miała na Berlinale swoją międzynarodową premierę, to - jak zapowiadają producenci - "współczesna baśń o człowieku, który stracił twarz w wypadku". Jacek, główny bohater filmu, po nowatorskiej operacji wraca do rodzinnej miejscowości, ale ludzie nie wiedzą, jak go traktować, więc staje się dla nich kimś obcym. W roli głównej w "Twarzy", która na Festiwalu została pokazana w Konkursie Głównym, zobaczymy Mateusza Kościukiewicza ("Wszystko, co kocham", "Matka Teresa od kotów"), aktora po raz kolejny współpracującego z Szumowską i wyróżnionego w 2012 roku jako wschodząca gwiazda europejskiego kina (Shooting Star).
Na Facebookowym profilu Warszawskiego Festiwalu Filmowego czytamy, że reakcje festiwalowej publiczności na "Twarz" są znakomite. "Gratulacje! Czekamy na Niedźwiedzia" - dodali autorzy postu. Z kolei na Twitterze Magazynu Film napisano, że nowy film Szumowskiej to "intrygujący obraz przywar polskich w karykaturze. Intrygujący, zabawny, pełen trafnych spostrzeżeń".
Patrycja Wanat z Radia TOK FM oceniła, że "Twarz", pokazywana jako jeden z ostatnich filmów Konkursu Głównego, to "mocna końcówka Berlinale". "No nareszcie coś! (...) Małgorzata Szumowska o prowincjonalnej, kłótliwej i katolickiej Polsce (...). Będzie Złoty Niedźwiedź?" - napisała dziennikarka na Facebooku.
Kuba Armata (m.in. Dziennik Gazeta Prawna) na Twitterze napisał, że "jak Szumowska nie dostanie Złotego Niedźwiedzia, to nie ma po co jeździć na festiwal do Berlina". "+Twarz+ zdecydowanie najlepszym filmem w konkursie Berlinale!" - skomentował.
Na temat nowego filmu Szumowskiej pojawiły się także nieliczne negatywne i sceptyczne opinie - np. zdaniem Piotra Czerkawskiego "Twarz" to "film równie tabloidowy jak +W imię...". "Choć przynajmniej zabawniejszy" - przyznał krytyk. "Po świetnym +Body/Ciało+ duże rozczarowanie" - dodał.
Peter Bradshaw, czołowy krytyk filmowy "Guardiana", ocenił, że "Twarz" dostarcza przyjemności żywej, pełnokrwistej opowieści. "Jest straszna, tajemnicza, zaskakująco emocjonalna" - napisał.
Zdaniem Wellingtona Almeidy ("Huffington Post") wielu może nazwać "Twarz" polskim "Vanilla Sky". Jednak, jak zauważył, w filmie Szumowskiej uwaga nie skupia się bezpośrednio na głównym bohaterze, a raczej na tym, jak zmiana tożsamości wywiera wpływ na wszystkich wokół. "Drugi dobry polski film na festiwalu, obok +Wieży. Jasnego dnia+" - podkreślił.
W opinii Redmonda Bacona (m.in. "Taste of Cinema") "Twarz" to gorzko-zabawny film, bogaty w symbolikę, któremu jednak przydałoby się może trochę więcej starcia, konfliktu w środku.
Alex Billington (portal firstshowing.net) zaznaczył na Twitterze, że "Twarz" silnie krytykuje społeczeństwo oraz płytkie relacje ludzi, którzy nie są w stanie zaakceptować nowej twarzy głównego bohatera filmu. "Trochę przygnębiające, ale wciąż bardzo dobre. Ten film zostanie ze mną na dłużej" - napisał.
Kilka dni wcześniej Karolina Korwin-Piotrowska, po udostępnieniu trailera filmu przez jego dystrybutorów, pisała: "O kurczę... Ma Szumowska tę umiejętność, że każdym swoim filmem coś we mnie dotyka". "Po tym zwiastunie wiem jedno: ten film mnie rozjedzie. To jest to, co myślałam, ze będzie" - podkreśliła na Facebooku.
Michał Piepiórka ("Bliżej Ekranu") na Twitterze oceniał zwiastun jako "pulsujący emocjami i intrygującym, zmieniającym się klimatem". Jednak, jak zauważył, trochę boi się "że wyjdzie z tego zbyt jednowymiarowa satyra na rodzimą prowincję". "Obym się mylił!" - dodał.
Na konferencji prasowej po premierze filmu Szumowska mówiła, że "Twarz" jest metaforą tego, co dzieje się obecnie w Polsce: strachu przed obcym. Odnosząc się do tego, jak film może zostać odebrany w kraju, reżyserka zauważyła, że "Polacy reagują nerwowo na krytykę polskiego społeczeństwa".
"Twarz" to kolejny tytuł Szumowskiej pokazywany na Berlinale po "W imię...", nagrodzonym w 2013 roku m.in. nagrodą Teddy przyznawaną filmom o tematyce LGBT, oraz "Body/ciało" wyróżnionym trzy lata temu Srebrnym Niedźwiedziem dla Najlepszego Reżysera. Autorem zdjęć i współscenarzystą "Twarzy" jest stale współpracujący z reżyserką operator Michał Englert, a za montaż odpowiadał nagrodzony Europejską Nagrodą Filmową Jacek Drosio. W filmie występują także m.in. Agnieszka Podsiadlik, Małgorzata Gorol, Roman Gancarczyk, Iwona Bielska, Krzysztof Czeczot i Krzysztof Ibisz. Na ekrany polskich kin obraz wejdzie 6 kwietnia.
Znakomite opinie wśród krytyków zebrała także "Wieża. Jasny dzień" Jagody Szelc, pokazywana w sekcji "Berlinale Forum", prezentującej filmy łączące sztukę i filmy awangardowe, prace eksperymentalne i polityczne reportaże. Debiut Jagody Szelc, studentki łódzkiej filmówki, był pokazywany wcześniej m.in. na 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, gdzie został doceniony za najlepszy scenariusz i najlepszy debiut reżyserski. Twórczyni filmu została także doceniona Paszportem "Polityki" w kategorii "Film".
Eksperyment w nurcie kina autorskiego, który na ekrany polskich kin wejdzie 23 marca, przedstawia zjazd rodzinny z okazji pierwszej komunii małej Niny. Na uroczystość do matki dziewczynki, Muli, która mieszka wraz z mężem i chorą matką w wiejskim domu, przyjeżdża jej siostra Kaja, która zniknęła nagle sześć lat temu. Mula obawia się, że niezrównoważona Kaja - biologiczna matka Niny - chce odebrać jej dziecko.
Po pokazach na Berlinale "Wieża. Jasny Dzień" była komentowana m.in. jako "supernowa, która świeci oślepiającym, wewnętrznym światłem" (Ola Salwa, cineuropa.org). Gus Edgar o filmie debiutantki na łamach Dog and Wolf pisał, że to "wnikliwe połączenie powszedniości z narastającym poczuciem zagrożenia". Christer Emanuelsson uznał z kolei, że rzadko dziś spotyka się takie kino.
David Opie ocenił finał filmu jako "niezwykle satysfakcjonujący". "Koszmar stopniowo narasta, by ostatecznie wybuchnąć" - napisał.
Zaś w opinii Tomasza Kuranowicza (ZeitOnline) film Szelc można porównać z obrazami Michaela Hanekego. "Mierzy się z polskimi konfliktami społecznymi, nie w sposób realistyczny, ale z magicznym dystansem" - napisał dziennikarz. Jak dodał, thriller psychologiczny to obraz "mistycznego koszmaru, z którego każdy chce się wydostać jak szybko tylko się da".
Jeszcze przed premierą "Wieży. Jasnego dnia" w Berlinie o filmie pisał także krytyk Michał Oleszczyk. "Nie ma wątpliwości, że +Wieża. Jasny dzień+ zapowiada przybycie wielkiego talentu reżyserskiego: takiego, który chętnie rejestruje doczesność, aby odkryć jej sekretne, duchowe podłoże" - ocenił. "Film emanuje ostrą, pogańską energią i fantastyczną precyzją talentu pisarskiego/reżyserskiego tej młodej kobiety. Niech jej pojawienie się na światowej scenie filmowej będzie tak destrukcyjne - i tak transformujące - jak przybycie Kai w stworzonym przez nią filmie" - dodał.
Na Berlinale w Konkursie Głównym pokazywany był także m.in. "Dowłatow", rosyjsko-polsko-serbska koprodukcja w reż. Aleksieja Germana jr., autora m.in. "Garpastum", "Papierowego żołnierza" i "Pod elektrycznymi chmurami". Autorem zdjęć do również dobrze ocenianego filmu przypominającego kilka dni życia rosyjskiego pisarza Siergieja Dowłatowa jest Łukasz Żal, nominowany do Oscara za "Idę".
Na nagrody szansę ma także Paulina Ziółkowska, która na Berlinale pojechała ze swoją krótkometrażową animacją "Na zdrowie!". Obraz znalazł się wśród 16 innych tytułów w konkursie filmów dla młodzieży "Generation 14plus", w której obrazy oceniają dwie grupy: profesjonaliści z branży filmowej, a także młodzież w wieku 7-14 lat. Film Ziółkowskiej to opowieść o tym, że w chaosie kichnięć zwiastujących epidemię najgorzej jednak jest pochorować się na siebie samego.
Prócz tego w stolicy Niemiec zaprezentowano polsko-niemiecką koprodukcję "Whatever Happens Next" Juliana Poerksena, ukraińsko-polsko-macedońskie "Kiedy padają drzewa" w reżyserii i według scenariusza debiutującej Marysi Nikitiuk, francusko-niemiecki dokument "Game Girls", zrealizowany przez dorastającą i mieszkającą w Niemczech Alinę Skrzeszewską (szanse na statuetkę Teddy), eksperymentalną krótkometrażówkę Marty Hryniuk "Cold Body Shining",
W ubiegłym roku ze statuetką z Berlinale wróciły m.in. Agnieszka Holland i Kasia Adamik - reżyserki "Pokotu", który został doceniony Srebrnym Niedźwiedziem im. Alfreda Bauera, przyznawanym filmom fabularnym wyznaczającym nowe perspektywy w sztuce filmowej. Dwa lata temu Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszy scenariusz otrzymał Tomasz Wasilewski, twórca "Zjednoczonych stanów miłości".
Tytuły najlepszych filmów festiwalu poznamy podczas uroczystej gali, która odbędzie się w sobotę wieczorem. 68. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Berlinale zakończy się w niedzielę.
Berlinale to jeden z najbardziej prestiżowych międzynarodowych festiwali filmowych w Europie.