Australijsko-brytyjski zespół Dead Can Dance wystąpi 15 października w warszawskiej Sali Kongresowej. Koncert odbędzie się w ramach trasy koncertowej promującej najnowszą płytę zespołu, "Anastasis".

W sierpniu do sklepów trafiła najnowsza płyta Dead Can Dance, "Anastasis", na którą fani musieli czekać 15 lat. Teraz zespół wyruszył w światową trasę koncertową promującą wydawnictwo w ramach której wystąpi również w Warszawie.

Grupa została założona w 1981 roku w Melbourne przez australijską wokalistkę Lisę Gerrard i angielskiego multiinstrumentalistę Brendana Perry'ego. Dziś uważana jest za jedną z najbardziej wpływowych formacji muzyki alternatywnej. Dead Can Dance czerpią w równiej mierze z muzyki popowej, gregoriańskich chorałów i muzyki etnicznej.

Zniecierpliwiony nudną rzeczywistością australijskiej sceny muzycznej zespół przeniósł swoją działalność do Londynu. Tam podpisał kontrakt płytowy z prestiżową wytwórnią 4AD. "Najsilniejszym wrażeniem było poczucie czegoś wyjątkowo oryginalnego" - przyznawał szef wytwórni Ivo Watts-Russell po przesłuchaniu nagrania demo grupy. Debiutem płytowym była wydana w 1984 roku płyta "Dead Can Dance", chłodno przyjęta przez krytykę.

Dopiero trzeci krążek formacji przyniósł jej popularność. Płyta "Spleen and Ideal" (1985) spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem krytyki i publiczności a grupa wyruszyła w pierwszą światową trasę koncertową. Kolejne wydawnictwa - m.in. "Within The Realm Of a Dying Sun" (1987), "The Serpent's Egg" (1988) i "Aion" (1990) - potwierdziły pozycję zespołu na scenie muzyki alternatywnej.

Film

Po nagraniu płyty "Spiritchaser" (1998), zespół zawiesił działalność a Gerrard i Perry poświęcili się solowym karierom. Mimo krótkiej reaktywacji i trasy koncertowej w 2005 roku (odwiedzili wówczas również Warszawę), muzycy nie podejmowali tematu wspólnego grania na stałe.

W sierpniu ukazała się pierwsza po 15 latach płyta Dead Can Dance. Znaczenie jej tytułu, "Anastasis", Perry tłumaczy jako "pomiędzy dwoma etapami". Materiał z nowego krążka zespół zaprezentuje podczas koncertu w Sali Kongresowej.