"In a Perfect World" to jedynie poprawna podróbka grania w stylu Coldplay. Gitarowe, rozmemłane brzmienie, jakiego w dzisiejszej muzyce jest multum raczej nie da im wielkiego rozgłosu na świecie.

Irlandzki kwartet najpierw nazywał się 21 Demands. Pod tym szyldem nagrali w 2007 r. singiel „Give Me a Minute”, który osiągnął spory sukces w Irlandii. Dwa lata temu zmienili nazwę na Kodaline i wydali trzy epki.

Trwa ładowanie wpisu

Teraz przyszedł czas na pełnoprawny debiutancki krążek „In a Perfect World”. Trzeba od razu przyznać, że nominowani przez MTV do Brand New for 2013 i przez BBC do Sound of 2013 nie spisali się najlepiej. Ich album to jedynie poprawna podróbka grania w stylu Coldplay. Gitarowe, rozmemłane brzmienie, jakiego w dzisiejszej muzyce jest multum raczej nie da im wielkiego rozgłosu na świecie.

Chyba że oczekujemy kolejnych prostych, popballadowych piosenek z płaczliwym wokalem Stephena Garrigana. Dla mnie to nudnawy koktajl. Na drugiej płycie muszą pokazać inną twarz, bo Wyspy szybko się znudzą Kodaline.

Kodaline | In a Perfect World | Sony Music | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 3 / 6