Maria Sadowska powraca do tego, w czym jest zdecydowanie najmocniejsza – do jazzu

Zapomnijcie o jej jurorowaniu w, delikatnie mówiąc, mało kreatywnym telewizyjnym show „The Voice Of Poland”. Zapomnijcie o jej solowych dokonaniach chociażby w stylu krążka „Spis treści”. Maria Sadowska powraca do tego, w czym jest zdecydowanie najmocniejsza – do jazzu. Jak potrafi uprawiać ten gatunek, pokazała już chociażby, wykonując kompozycje Komedy. Na „Jazz na ulicach” bawi się głównie taneczną odsłoną gatunku. Zdarzają się tu jednak również kołyszące ballady z samplami, jak „Anyway”. Ale to, co zachwyca najbardziej, to właśnie taneczna odsłona jazzu według Sadowskiej. Mocne uderzenie kontrabasu, funkujący klimat, bez naburmuszonej wirtuozerii, zróżnicowany wokal Marii – tym czaruje „Jazz na ulicach”. Co prawda momentami brzmi to jak dokonania polskich funkujących bandów z lat 70. czy 80., ale to nie umniejsza wartości tego zaskakującego krążka.