Zapowiadając ten krążek, The Horrors mówili: „Zdefiniowaliśmy nasze brzmienie na nowo”. „Luminous” jest na pewno najłagodniejszym krążkiem w ich karierze.

PSYCHODELIA | Od niemal 10 lat brytyjski The Horrors nawiązuje do psychodelicznego rocka sprzed kilku dekad. Na swojej najnowszej, czwartej płycie „Luminous” ponownie słychać echa garażowego horror rocka sprzed lat, choć The Horrors potrafią go złagodzić graniem przypominającym starsze dokonania U2. Brzmi to trochę, jakby melodyjne granie grupy Bono na warsztat wzięli Radiohead. Sporo jest na „Luminous” gitar, sporo też ejtisowych klawiszy. Wokal przypomina z kolei momentami wyczyny Rogera Watersa z Pink Floyd. Wyjątkowo brzmi w tym zestawie numer „I See You” – coś pomiędzy dyskotekowym stylem Giorgio Morodera a Kraftwerkiem. W numerze „Jealous Sun” rządzi już z kolei ostry gitarowy riff. W głowie zostaje też otwierający płytę „Chasing Shadows” – rozwijający się z zabawy klawiszami w gitarowy szał. Przy okazji warto podkreślić doskonałą produkcję. Polecam odbiór na słuchawkach, bo The Horrors pięknie budują przestrzenną atmosferę. Zapowiadając ten krążek, The Horrors mówili: „Zdefiniowaliśmy nasze brzmienie na nowo”. „Luminous” jest na pewno najłagodniejszym krążkiem w ich karierze. Czy najlepszym? Innym niż pozostałe, a to już pocieszające. The Horrors będą jedną z gwiazd gdyńskiego Open’era, zagrają tam 5 lipca.

The Horrors | Luminous | XL Recordings/ Sonic | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 4 / 6