To książka mimo wszystko o Stalinie - pisze Pietrow we wstępie do "Psów Stalina", które właśnie trafiły do polskich księgarń. "Obserwując ludzi z jego otoczenia, możemy z powodzeniem wyciągać wnioski o nim samym. Wystarczy dobrze się przyjrzeć, kogo awansował i dopuścił do siebie, umieszczając na kierowniczych stanowiskach w tajnej policji" - podkreśla rosyjski historyk.
Monografia Pietrowa, opublikowana w Polsce przez wydawnictwo Demart, przedstawia ludzi bezpośrednio zaangażowanych w realizację "zadań specjalnych" podejmowanych przez NKWD. Wśród nich są m.in. kierujący NKWD od 1938 r. do śmierci Stalina w 1953 r. Ławrientij Beria i podporządkowani mu Wsiewołod Mierkułow, bracia Bogdan i Amajak Kobułowowie, Lew Włodzimirski, Borys Rodos, Michaił Riumin, Lew Szwarcman, Wasilij Błochin, Michaił Malcew, Wasilij Ulrich.
"Wśród faworytów Stalina ze struktur bezpieczeństwa państwowego są postaci wyraziste i zapadające w pamięć. Od Jeżowa i jego podwładnych - rzeźników Wielkiego Terroru, którzy utopili kraj we krwi, po ich następców z klanu Berii - wyrafinowanych przestępców, którzy nie powstrzymali się przed wypełnieniem żadnego, nawet najbardziej zbrodniczego rozkazu. Zakres ich działań był szeroki: porwania, tajne morderstwa i nieludzkie eksperymenty nad skazanymi na śmierć. Na dodatek, we wszystkich represjach wyraźnie widać wolę Stalina. Dyktator wykazał się nadzwyczajnym talentem w tworzeniu silnego zespołu wirtuozów tortur. I osobiście dyrygował - kogo, kiedy i jak torturować" - napisał Pietrow.
"Beria - cyniczny stalinista", "Tajne morderstwa na rozkaz Stalina", "Laboratorium X", "Próba przekupienia Hitlera", "Najlepiej wykształcony oprawca", "Tortury w imieniu Stalina: +Bić bez litości+", "Co robił wódz w ostatnich miesiącach życia?", "Człowiek w skórzanym fartuchu", "Technologia rozstrzeliwania" to niektóre tytuły rozdziałów książki. Uzupełniają je dokumenty świadczące o osobistym zaangażowaniu Stalina w dokonywaniu zbrodni oraz fotografie Stalina i posłusznych mu funkcjonariuszy NKWD, w tym m.in. naczelnego kata Łubianki Wasilija Błochina, który osobiście rozstrzelał od 10 do 15 tys. osób. Pod kierownictwem Błochina i przy jego bezpośrednim udziale w Kalininie (obecnie Twer) wiosną 1940 r. zamordowano 6311 polskich jeńców z obozu w Ostaszkowie; głównie przedwojennych policjantów, których zwłoki ukryto w Miednoje.
W "Psach Stalina" znajduje się rozdział, który szczególnie może zainteresować polskich czytelników, bo dotyczy on zbrodni katyńskiej. Rosyjski badacz poza opisem technologii rozstrzeliwań umieścił w nim listę zbrodniarzy NKWD uczestniczących w mordowaniu prawie 22 tys. polskich obywateli wiosną w 1940 r. To krótkie biogramy 125 organizatorów zbrodni katyńskiej, konwojentów, tych którzy strzelali i ukrywali zwłoki lub sporządzali dokumenty związane z egzekucją. Dane osobowe tych osób - jak stwierdził gorzko Pietrow - objęte są we współczesnej Rosją tajemnicą. Z kolei w rozdziale "Mały Katyń" autor opisuje tzw. obławę augustowską, wciąż nie do końca wyjaśnioną zbrodnię na Białostocczyźnie popełnioną w 1945 r. przez sowiecki kontrwywiad wojskowy SMIERSZ na prawie 600 polskich żołnierzach opierających się sowietyzacji Polski i na cywilach.
Współcześni Rosjanie - jak ocenił Pietrow w publikacji - wciąż nie uświadamiają sobie potworności zbrodni popełnianych przez Stalina. "Niestety, to tu, to tam, można usłyszeć dywagacje o +historycznej korzyści+, jaką przyniosła dyktatura stalinowska. Stalin jest przedstawiany jako +wybawca ojczyzny+, jego upiększony wizerunek regularnie próbuje się umieszczać na plakatach w przeddzień Dnia Zwycięstwa" - zwraca uwagę historyk i dodaje, że odrodzeniu mitu o "mądrym, drogim i ukochanym" Stalinie, który był "tyranem i mordercą, psychopatą i sadystą" może zapobiec tylko ścisła i poparta licznymi dokumentami wiedza historyczna.
Bez pardonu krytykuje też rosyjską Główną Prokuraturę Wojskową, która od 1990 r. prowadziła śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej i umorzyła je w 2004 r. utajniając najważniejsze akta. "Główna Prokuratora Wojskowa stała się w istocie instytucją kamuflującą zbrodnie stalinowskie" - podkreślił w książce rosyjski badacz.
Pietrow wyciąga na światło dziennie to, co miało być ukryte na wieki - podkreślił w opinii dołączonej do książki prof. Adam Daniel Rotfeld, były szef MSZ i współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych. Według niego, twórczość Fiodora Dostojewskiego blednie, gdy bliżej pozna się głównych wykonawców woli Józefa Stalina.
"Wartość dokumentacyjną pracy Nikity Pietrowa trudno przecenić. Ujawnia on mechanizmy funkcjonowania państwowego systemu zbrodni, represji i zastraszania społeczeństwa" - pisze Rotfeld, podkreślając, że terror był istotą władzy Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii Bolszewików (WKPb), którą kierował Józef Stalin. "Zbrodnie faszyzmu hitlerowskiego osądził - po klęsce Trzeciej Rzeszy - Międzynarodowy Wojskowy Trybunał w Norymberdze. Zbrodnie CzK, NKWD i KGB nie doczekały się takiego osądu. Teczki z klauzulą Chranit' wieczno (Zachować na zawsze) są nadal ukrywane w archiwach tych instytucji" - dodał b. szef MSZ.
Nikita Pietrow to wybitny badacz historii najnowszej; jest autorem ponad 100 prac poświęconych historii terroru i masowych represji w sowieckiej Rosji. Pełni też funkcję wiceszefa Rady Naukowo-Informacyjnego i Edukacyjnego Centrum "Memoriału" - organizacji pozarządowej broniącej praw człowieka i dokumentującej stalinowskie zbrodnie. "Psy Stalina" ukazały się drukiem w Rosji w 2011 r. pt. "Oprawcy. Oni wykonywali rozkazy Stalina".