Sam autor mówi dziennikarce "GW": Najważniejsze, że ten, jak to pani nazwała, sukces nie grozi mi żadną podróżą. Perspektywa nawet najbardziej prestiżowej wyprawy doprowadza mnie do zapaści. Z tym większą satysfakcją odbieram miejsce w rankingu - komentuje.
Mam fart, bo przy nieprzekładalności mojej prozy trafiłem na wyjątkowego tłumacza - ocenia Pilch. Jak podkreśla, prof. David Frick to ekstraklasa, a raczej liga mistrzów - o nic nie pyta pisarza.