„Bohater” to nie tylko autobiograficzna opowieść niemieckiego rysownika Flixa. To także sposób na odpędzenie gnębiących artystę demonów.

Flix od lat pisze ten sam komiks: komiks o sobie. „Bohatera” uznać można za najpełniejszą manifestację kreatywnego egocentryzmu artysty. Niemiecki rysownik zdecydował się tutaj bowiem nie tylko powspominać to, co było, i nakreślić obraz tego, co jest, ale i podumać nad tym, co będzie. Prawdopodobnie. Swoje przemyślenia na temat przyszłości Flix konstruuje na podstawie pobożnych życzeń, domniemywań i teorii będących wypadkową zgromadzonych do tej pory informacji o sobie. Zaś czy miał rację i czy spełniły się jego przewidywania odnośnie do własnego życia, dowiemy się zapewne z któregoś z komiksów, które stworzy w przyszłości. Opisane na stu stronach życie Felixa – czyli Flixa – to zbiór kartek wyrwanych z pamiętnika, zapisanych mniej lub bardziej przypadkowymi zdarzeniami, które jednak autor uznaje za formacyjne dla swojej kariery komiksiarza. Flix nie mitologizuje swojego dzieciństwa czy lat dorastania, przedstawiając je raczej z domieszką charakterystycznego dla siebie humoru. Są tutaj i mętne jeszcze wspomnienia pierwszego samodzielnie postawionego kroku i kumple ze szkoły, i drewniane zabawki, i randkowanie.

Zgrywa i ciepło (relatywnej) beztroski przeplatają się jednak z nieustannym, szczerym i autentycznym lękiem przed niepowodzeniem, któremu Flix nadaje formę nękających go maszkar spod łóżka. Strach przed porażką jest dla niego paraliżujący. Nie opuszcza go do samego końca, lecz jest jednocześnie swoistym narzędziem motywacji, pcha do przodu, zmusza do działania, gdyż Flix orientuje się, że jedynym sposobem, aby przepędzić gnębiące go stwory, jest rysowanie. Popada przez to w pracoholizm, ale nie jest sam – odnajduje życiową równowagę i oparcie w rodzinie. Recenzowany komiks wydano u nas równolegle z innym albumem Flixa, opublikowanym oryginalnie rok później „Powiedz coś”, który można potraktować jako komentarz do „Bohatera”, weryfikację wymyślonej przez rysownika dorosłości. Opowiada on bowiem o związku autora z jedną z najważniejszych kobiet w jego życiu, Sophie, która, po pewnych perturbacjach, zostaje w „Bohaterze” jego żoną, zaś w „Powiedz coś”... No cóż, powiedzmy, że losy wymyślonego Flixa i tego rzeczywistego nieco się rozeszły.

Bohater | scenariusz i ilustracje: Flix | Timof i Cisi Wspólnicy 2014 | Recenzja: Bartosz Czartoryski | Ocena: 4 / 6