Lubię filmy o kobietach. Prawdziwe, szczere do bólu. Te dobre – przeważnie takie są, złe – szybko zapominam. „Wstydu” nie zapomnę.

Kadry filmu przedstawiają nam wypłowiałą, nadmorską prowincję. Wioska czy też małe miasteczko zamieszkane przez rodziny marynarzy łodzi podwodnej oraz strażników granicznych pogrążone jest w letargu. Bieda, alkoholizm, skłonność do samobójstw. Socrealistyczna zabudowa zmieszana z przygnębiającą szarością. Brzmi jak Rosja. Bo „Wstyd” doskonale Rosję pokazuje.

Potrzeba nam wojny

Gdzie kobiety? Są w domach. Czekają na mężów. Towarzysząca niepewność o powrót ukochanych z rejsów jest czynnikiem dodatkowo je dobijającym. Czasami dosłownie. Pomimo wiodącej roli Lenki - żony kapitana łodzi podwodnej, główną rolę grają wszystkie kobiety.

- Nam potrzebna jest wojna, bez niej nikomu nie jesteśmy potrzebne – mówi jedna z bohaterek filmu.

Przekaz ten idealnie oddaje stan ducha tamtejszych kobiet.

Niemożność poradzenia sobie z otaczającą rzeczywistością, brak sensu życia, małe, lokalne tragedie, skrywane potrzeby, emocje. Strach, ból, niepewność jutra. W takiej scenerii toczy się główny wątek filmu.

Mróz

Surowość otoczenia potęguje niezwykle emocjonalny odbiór obrazu. Szybko i głęboko wkraczamy świat otoczony mroźnymi fiordami Półwyspu Kolskiego. W filmie dominują statyczne, długie kadry, w które niekiedy wplata się promyk słońca – jakby nadzieja na lepsze jutro. Do końca tkwimy jednak pogrążeni w wiecznym półmroku, zamarzniętej ziemi, w odciętej od świata depresyjnej prowincji.

Swojsko

Reżyser pomimo surowości przekazu pozwala nam na momenty rozluźnienia. Realistycznie przestawieni bohaterowie powodują, że łatwo odnajdujemy się w ich roli. Sceny z lokalnego sklepu, jedynej w miasteczku knajpy, czy motyw zamkniętego w garażu renifera to momenty, przy których na chwilę odetniemy się od panującej wokół ciężkiej atmosfery.

Portret

Dzieło Jusypa Razykowa nie tylko obrazuje życie lokalnych kobiet, lecz jest wiernym portretem części społeczeństwa Federacji Rosyjskiej. Rozdartego, podzielonego, niepewnego siebie. Rosja klęczy tam na kolanach, w depresji, lecz ze swoistym charakterem.

„Wstyd” w reżyserii Jusypa Razykowa prezentowany jest w sekcji konkursowej 7. Festiwalu Filmów Rosyjskich „Sputnik nad Polską”.