Na „The Dancing Marquis” możemy usłyszeć Jarvisa Cockera z The Pulp, Carla Barata z The Libertines czy wiolonczelistę Martina McCarricka z Therapy?. Takie towarzystwo wybrał Almond na świadków swojego powrotu do popu. I wielkiej formy.

POP | Najnowsze dzieło Marca Almonda – kompaktowa edycja dwóch winylowych epek z przełomu roku. „The Dancing Marquis” to coś więcej niż zwykła reedycja. I to nie tylko dlatego, że Almond dołożył dwa nowe kawałki i dwa remiksy. Różnicę robi producent Tony Visconti. Almond od zawsze chciał z nim nagrywać. Od dziecka kochał piosenki, jakie z nim nagrali Marc Bolan i David Bowie. Z założenia współpraca miała się stać pretekstem do egzorcyzmowania młodzieńczych demonów glam rocka, ale po drodze zahaczyli również o dobrze znane krainy ballady, a nawet kojarzącego się z Soft Cell electro. Wydłużyła się też lista zaproszonych do studia gości. Na „The Dancing Marquis” możemy usłyszeć Jarvisa Cockera z The Pulp, Carla Barata z The Libertines czy wiolonczelistę Martina McCarricka z Therapy?. Takie towarzystwo wybrał Almond na świadków swojego powrotu do popu. I wielkiej formy.

Marc Almond | The Dancing Marquis | Cherry Red/Sonic | Recenzja: Hubert Musiał | Ocena: 4 / 6